środa, 27 maja 2015

Make Up Blender KIKO i Magiczna Gąbka 3D KillyS

Witajcie!


Dziś przychodzę do Was z pierwszymi wrażeniami i porównaniem  gąbeczek do makijażu, które ostatnio wpadły w moje ręce, są to Make Up Blender KIKO i Magiczna Gąbka 3D KillyS. Gąbeczkę Kiko dostałam w prezencie od koleżanki, jej cena na stronie Kiko to 29 zł, drugą gąbeczkę kupiłam w drogerii Jawa w cenie 14 zł (podobno można też ją dostać w Super-Pharm) Do tej pory nie używałam tego typu gąbeczek i nie mam porównania z oryginalnym  Beauty Blender. 






Zacznę może od tego co obiecuje nam producent:

Magiczna Gąbeczka 3D Killys


Dzięki wyjątkowej strukturze, gęstości i obłemu kształtowi, gąbka idealnie rozprowadza podkład na twarzy, sama nadmiernie go nie wchłaniając. Rozprowadzając podkład, nie tworzy zacieków i smug, zmniejsza widoczność porów oraz zmarszczek, a także bardzo dobrze kryje przebarwienia. Idealna do każdego typu podkładu - w płynie, w kompakcie, w sprayu czy do pudru mineralnego. 


Make Up Blender KIKO

Gąbeczka do nakładania podkładów płynnych i prasowanych. Jej miękka w dotyku struktura sprawia, że aplikacja jest przyjemna i skuteczna. Charakterystyczna porowatość umożliwia prawidłowe wchłanianie produktu i jego równomierne przenoszenie na skórę. Make up Blender rozprowadza podkład i korektor w optymalny i równomierny sposób, bez plam i smug. Aplikacja jest prosta i szybka, idealna nawet dla osób mających mało czasu do dyspozycji. Wykończenie jest jednolite, zarówno w przypadku stosowania podkładów płynnych, jak i prasowanych. Szczególny kształt gąbeczki - która z jednej strony jest zaokrąglona, a z drugiej ma charakterystyczny czubek -  pozwala na stworzenie różnych efektów. Make up Blender nie zawiera lateksu.


Gąbeczki przed zmoczeniem.
Gąbeczki po zmoczeniu.



































Obie  gąbeczki są wykonane z miękkiego tworzywa, są bez zapachu i dzięki swojemu kształtowi idealnie leżą w dłoni. Przed użyciem należy je zmoczyć i odcisnąć nadmiar wody. Po zmoczeniu gąbeczka KillyS, bardziej rośnie niż Kiko i staje się od niej szersza, a po ściśnięciu zostawia wgniecenia jest mniej sprężysta. Jeśli chodzi o miękkość są bardzo podobne, fakturę bardziej gładką ma Killys a bardziej porowatą KIKO. 


Gąbeczki przed zmoczeniem, po lewej KillyS, po prawej KIKO


Gąbeczki po zmoczeniu, po lewej KIKO, po prawej Killys.

































Obie gąbeczki dają fajny efekt na skórze i dobrze współpracują z podkładem, nie tworzą zacieków i smug, zmniejszą widoczność porów oraz zmarszczek. Podkład "wstemplowuję" w skórę szerszym zaokrąglonym końcem, drugi koniec sprawdza się przy nakładaniu korektora. Obie nadają się do nakładania podkładów płynnych, w kompakcie, kremów CC, kremów BB i są przyjemne i delikatne dla skóry.
Obie gąbeczki niestety  odrobinę "zjadają" podkład i trzeba go zużyć więcej nić przy nakładaniu palcami oraz ciężko się domywają i dość  długo schną (gąbeczka KIKO schnie trochę szybciej).

Podsumowując, muszę przyznać że gąbeczki są bardzo podobne, odrobinę lepsza wydaje się KIKO, która jest bardziej sprężysta nie ma wgnieceń, ma bardziej porowatą fakturę i odrobinę szybciej schnie, ale kosztuje dwa razy więcej, więc przy tak drobnych różnicach nie wiem czy  nie opłaca się  bardziej na początek kupić  gąbeczkę KillyS.

Gąbeczki używam od niedawna i jeszcze nie wiem jak z ich trwałością.

Dajcie znać czy używacie tego typu gąbeczek, czy miałyście którąś z nich i co o nich sądzicie.

Pozdrawiam:)














 






12 komentarzy:

  1. mam gąbeczkę tylko z Real Techniques i ta jest bardzo w porządku, daje ładny efekt, ale przyznam szczerze, że wygodniej i szybciej mi się używa pędzli :P

    kolorowaradosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam moją gąbeczkę Ebelin. Ta Killys mnie zainteresowała. Jak moją zajadę to może przetestuję :) Ja już nie umiem nakładać podkładu palcami. A pędzlem nigdy nie umiałam... :P

    OdpowiedzUsuń
  3. ja właśnie używam gąbeczki nanshy i bardzo fajnie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nanshy nie słyszałam, chętnie przetestuję jak te się zużyją.

      Usuń
  4. ja mam gąbeczki Deni Carte świetnie się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie używałam gąbeczek, może czas to zmienić :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować można na początek kupić jakąś tańszą by zobaczyć czy taka forma nam odpowiada. Mi coraz bardziej podoba się nakładanie podkładu gąbeczką.

      Usuń
  6. Nigdy nie mogę przemóc się do gąbeczek. Może czas to zmienic ? :D
    http://typical-writers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie używałam gąbeczek, ale muszę to koniecznie zmienić :) Do tej pory radziłam sobie pędzlami lub paluszkami :)
    Zostaję na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak widzę to KillyS jest bardzo podobna do tej z Rossmanna ;) Mają wiele wspólnych cech. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam gąbeczki z Vipery i RT. Przy czym ta 2 jest sto razy lepsza :)

    OdpowiedzUsuń