piątek, 24 lipca 2020

Paleta BOHEMA BY LAMAKEPEBELLA Glam Shop - recenzja


Cześć,

Paleta Bohema, to owoc współpracy Zuzi z kanału  Lamakeupebella z Hanią Knopińską, właścicielką marki Glam Shop. To już moja czwarta paleta ze wspólpracy z Youtuberkami tej marki. Pokazywałam Wam już wcześniej paletę Kwitnąca Wiśnia i Retro. Paletkę Bohema mam już jakiś czas, bo udało mi się ją kupić jak tylko  pokazała się na stronie sklepu, więc mam już o niej dobrze wyrobione swoje zdanie. 


OPIS PRODUCENTA:

Paleta BOHEMA to połączenie cieni w neutralnych kolorach, które posłużą Ci do zrobienia wielu makijaży dziennych i wieczorowych. To wszystkie kolory, które sama używam najczęściej i wierzę, że Tobie też się przydadzą. Do dyspozycji masz cienie iskrzące, metaliczne i matowe. Prawie wszystkie nazwy cieni zostały zainspirowane jakimś ciekawym miejscem, które już odwiedziłam. Daj się zabrać na wycieczkę i koniecznie wpisz je w przeglądarkę, żeby przejrzeć dział "grafika". Miłej zabawy! - Zuzia lamakeupebella
  • produkt POLSKI, gramatura 10 x 1.8g, nietestowane na zwierzętach

MOJA OPINIA:

Bohema by Lamakeupebella posiada dziesięć cieni zamkniętych w kartonowym opakowaniu z osłonką. Zuzia postawiła tutaj na naturalny efekt szarego papieru i złote zdobienia. Jest prosto i elegancko, opakowanie bardzo mi się podoba.


Paleta została zaprojektowana jako paleta użytkowa do codziennych makijaży dla  każdej użytkowniczki tej początkującej i bardziej zaawansowanej. Paleta ma uniwersalne kolory, które mogą służyć do makijaży dziennych i wieczorowych. 



KOLORY CIENI:


ZANTE – klasyczny jasny beż, z lekko żóltym podtonem.  Idealny pod łuk brwiowy. 

DUOMO – ciepł, lekko karmelowy średni brąz. 

PORTOBELLO – chłodniejszy, bardziej neutralny średni brąz.

CIN CIN – szampański błyszczący cień z delikatnym srebrnym połyskiem. Fajny do rozświetlania całej powieki lub wewnętrznego kącika. Mógłby być trochę bardziej błyszczący, bo to cudny odcień.

ALFAMA – piękna brzoskwiniowo-złota błyszcząca satyna, jeden z moich ulubionych. 

DOLCE VITA – jedyny turbo pigment w palecie, który łączy w sobie brąz, rudość, złoto i  odrobinę zieleni. Na początku nie byłam przekonana do tej zieleni, ale na oczach wygląda cudnie, jeden z moich ulubionych.





BAKLAVA – ciemniejszy neutralny matowy brąz. 

MALIBU –  najciemniejszy w palecie piękny czekoladowy brąz.

SOHO – to przepiękny różowo-złoty błyszczący odcień z domieszką brązu, piękny odcień, moj ulubieniec. 

BARCELONA – matowy lekko zgaszony bordowo- brązowy odcień,  Cień nie jest ani zbyt ciepły, ani zbyt chłodny i pięknie podkreśla niebieską tęczówkę. Jedne z moich ulubionych odcieni. 





PIERWSZY RZĄD:


Zante, Duomo, Portobello, Baklava, Malibu

DRUGI RZĄD:


                 Cin Cin, Alfama, Dolce Vita, Soho, Barcelona 

Paletka na pierwszy rzut oka może wydawać się nudna, jednak wcale taka nie jest. Wyróżniają ją piękne świetne jak zawsze jakościowo błyszczące cienie i turbo pigment, z których każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli macie dojrzałą powiekę lub nie lubicie mocnych błysków to tutaj również znajdzie się rozwiązanie w postaci pięknej satyny Alfama. To właśnie ten cień przekonał mnie do zakupu całej palety. Mimo, ze uwielbiam błyszczące cienie z Glam Shopu i ich  turbo pigmenty to brakowało mi już trochę błyszczących satynowych cieni (można też takie znaleźć w starszych paletach Zoeva). 
    Jeśli chodzi o maty, to tu formuła cieni nieco uległa zmianie. Maty są mocniej sprasowane i już tak mocno się nie sypią przy nabieraniu pędzlem. W pierwszej chwili nie byłam pewna czy to zmiana na lepsze, ponieważ wydawały się mniej napigmentowane. Jednak pigment nadal jest mocny tylko teraz jest mocniej sprasowany przez co nie nakłada się go od razu tak dużo na pędzel. Dzięki tej zmianie praca z paletką jest łatwiejsza i spokojnie poradzą sobie z nią osoby początkujące w makijażu. Teraz uważam, że  jakość cieni wskoczyła na wyższy poziom. Maty nie sypią się, pigment spokojnie można budować do tego cudownie się rozcierają i nie robią plam. 

Przykłady makijaży zrobionych za pomocą palety Bohema:




    
Podsumowując, uważam że to jedna z najbardziej uniwersalnych palet jaką miałam. Została bardzo przemyślanie skomponowana, ma beżowy cień, który wiele ułatwia, a głęboki, ciemny brąz umożliwia wzmocnienie makijażu.  Będzie pasować do większości typów urody i można nią wykonać makijaż zarówno dzienny jak i wieczorowy. Świetnie też się sprawdzi do makijaży ślubnych. Cienie minimalnie ocieplają się na skórze, ale nadal są to kolory są neutralne, które będą pasować i chłodniejszej i cieplejszej  karnacji.

Jeśli  jeszcze jej nie macie, a szukacie dobrej, uniwersalnej palety w której każdy kolor będzie użytkowy, to gorąco polecam:)




czwartek, 9 lipca 2020

PURE HEALS BY NATURE VILLAGE - KOREAŃSKA PIELĘGNACJA Z PROPOLISEM

Cześć,


Pure Heals by Nature Village to koreańska marka kosmetyczna, która od jakiegoś już czasu jest dostępna w drogeriach HEBE. Kosmetyki tej marki znane są z tego, że skutecznie łączą naturalne wyciągi roślinne z osiągnięciami współczesnej kosmetologii.  Dzięki paczce ambasadorskiej miałam możliwość przetestować kosmetyki z jednej z dwóch linii:
  • linia z Propolisem
  • linia z Wąkrotą azjatycką
Z uwagi na to, że bardzo lubię miód i jego pochodne, zdecydowałam się na linię z propolisem. Seria ta jest przeznaczona dla skóry suchej i wrażliwej. Zawiera długotrwale nawilżający i rozświetlający ekstrakt z propolisu, który ma nawilżać i napinać skórę, koić podrażnienia a także chronić skórę przed wpływem szkodliwych czynników środowiska. Kosmetyki testuję już ponad 1,5 miesiąca więc mogę już co nieco powiedzieć o ich działaniu. Jeśli jesteście ciekawi jak mi się sprawdziły, to zapraszam do dalszej części posta:)

PureHeals

 Pure Heals, Delikatna pianka oczyszczająca do twarzy z propolisem

OPIS PRODUCENTA:

Zawierająca ekstrakt z propolisu delikatna, kremowa pianka oczyszczająca, dzięki której możliwe jest skuteczne zmycie wszelkich zanieczyszczeń i makijażu z twarzy. Po jej użyciu skóra staje się nawilżona, lśniąca i nieskazitelnie czysta. Mimo bardzo delikatnej formuły bez problemu zmyje makijaż oraz zanieczyszczenia. Będzie idealnym wyborem dla osób, które lubią delikatne formuły i wyraźne oczyszczenie skóry. Po jej użyciu Twoja skóra będzie przyjemnie oczyszczona bez uczucia ściągnięcia.


MOJA OPINIA:

Pianka ma  najpierw przeźroczystą  żelową konsystencję, a po zetknięciu się z wodą tworzy kremową piankę, dzięki której z łatwością, bez problemu  można usunąć  wszelkie zanieczyszczenia i makijaż. Posiada delikatny przepiękny zapach jak cała ta seria, który dodatkowo uprzyjemnia jej stosowanie. Pianka jest delikatna, nie podrażnia skóry a jednocześnie bardzo dobrze ją oczyszcza.  Po umyciu pozostawia skórę  miękką, gładką  i przyjemną w dotyku. Nie przesusza i nie daje uczucia ściągnięcia skóry. Jedyny minus to trochę niewygodna tubka z której żel łatwo się może wylać, wolałabym buteleczkę z pompką.



Pure Heals, Zmiękczający tonik propolisowy do twarzy


OPIS PRODUCENTA:

Tonik doskonale oczyszcza i nawilża skórę, sprawiając, że jest promienna i świetlista. Zawiera ekstrakt z propolisu oraz składniki zmiękczające, które zapewniają skórze właściwą ochronę, przywracając równowagę wodno-lipidową, wygładzając ją i łagodząc podrażnienia. Pure Heals to koreańska marka kosmetyczna łącząca naukę oraz naturę. Odkryj wyjątkowy zmiękczający tonik propolisowy. Dzięki wysokiej zawartości ekstraktu z propolisu oraz składników zmiękczających przywróci równowage wodno-lipidowa i odpowiednie pH. Już po pierwszym użyciu zauważysz, że skóra jest miękka i rozświetlona.


MOJA OPINIA:

Tonik jest w ładnej szklanej butelce z nakrętką o pojemności 130 ml. Ma delikatny przyjemny zapach, nie klei się, szybko się wchłania. Nadaje skórze miękkości i blasku, oraz nawilża i koi. Miękką i promienną skórę można zauważyć już  nawet po pierwszym użyciu.


Pure Heals, wzmacniająco-łagodzące serum-ampułka do twarzy z propolisem



OPIS PRODUCENTA:

Serum-ampułka do twarzy PureHeals Propolis zawiera aż 90% ekstraktu z propolisu.Jest bogata we flawonoidy, minerały, witaminy, aminokwasy i inne związki organiczne. Dzięki temu doskonale nawadnia, nawilża i regeneruje skórę. Wzmacnia jej barierę ochronną, wygładza, wyrównuje koloryt i łagodzi podrażnienia. Stosowanie serum-ampułki do twarzy sprawia, że cera staje się rozświetlona, a zmarszczki wygładzone. 


MOJA OPINIA:

W pierwszej chwili myślałam, że to olejek i obawiałam się, że może być zbyt ciężki i tłusty na lato. Jednak okazało się, że to gęsty, płynny żel. Opakowanie jest również szklane i mamy do nakładania pipetkę. Serum to działa rewelacyjnie, cudownie nawilża, rozświetla i koi skórę. Ma piękny delikatny zapach. Szybko się wchłania i się nie klei, jednak  po nałożeniu większej ilości czuć na skórze delikatną  śliską warstewkę.  Ja używam go na dzień samego lub pod krem i na noc pod krem lub maskę, sprawdził się również pod makijaż. Kosmetyk ma pojemność 30 ml, ale jest dość wydajny. Ja przez 1,5 miesiąca zużyłam niecałą połowę, więc myślę, że spokojnie starczy na 3 miesiące.


Pure Heals, Odżywczo-rozświetlająca nocna maska do twarzy z propolisem.


OPIS PRODUCENTA:

Długotrwale nawilżająca, odświeżająca nocna maska z propolisem. Zawiera 80% ekstraktu z propolisu, dzięki któremu zapewnia dogłębne odżywienie i naturalne rozświetlenie skórze zmęczonej i poszarzałej. Ekstrakt z propolisu tworzy barierę ochronną, która wygładza i koi skórę wrażliwą lub podrażnioną.  Odkryj długotrwale nawilżającą i odświeżającą maskę z propolisu, która wygładza i koi podrażnioną skórę. Już po pierwszym użyciu, cera będzie złagodzona i ukojona oraz nawilżona przez wiele godzin.


MOJA OPINIA:

Maska ma cudowny  zapach i lekką żelową konsystencję. Do opakowania dołączona jest szpatułka, aby nakładać maseczkę bardziej higienicznie, nie wkładając palców do produktu. Maska cudownie nawilża skórę i odżywia ją dogłębnie. Pozostawia na skórze jakby delikatny lepki film, który sprawia, że nawilżenie utrzymuje się całą noc. Moja skóra rano  jest gładka (bez zagnieceń)  i jeszcze nigdy nie była tak cudownie nawilżona, miękka i rozświetlona oraz jakby bardziej napięta i jędrna. Dobrze jest nałożyć maskę pół godziny przed snem grubszą warstwą i dać jej czas, aby mogła się wchłonąć w skórę.  Maska jest bardzo wydajna, używam jej już półtora miesiąca i jeszcze nie zużyłam nawet połowy (opakowanie ma 100 ml).


Mini wersja podróżnicza ( 10 ml).




Podsumowując jestem bardzo pozytywnie zaskoczona działaniem całej propolisowej linii  koreańskich kosmetyków Pure Heals. Uwielbiam koreańską pielęgnację i cieszę się, że i tym razem się nie zawiodłam. Świetnie, że  marka Pure Heals czerpie garściami z dobrodziejstw natury i wykorzystuje naturalne składniki w swoich kosmetykach. Moja skóra już dawno nie była w tak dobrej kondycji, dogłębnie nawilżona i rozświetlona. Zauważyłam również poprawę jej kolorytu i sprężystości. 
Polecam te produkty przede wszystkim osobom z suchą, wrażliwą czy dojrzałą skórą. To również świetne rozwiązanie dla tych, którzy  borykają się z przesuszoną, odwodnioną czy podrażnioną skórą lub mają problemy z przebarwieniami. Wszystkie produkty sprawozdają mi się świetnie, a szczególnie polecam nocną maskę i serum, które razem po prosu robią cuda. Oba produkty to mój absolutny must have.

Dajcie znać czy znacie już kosmetyki Pure Heals i co u Was najbardziej się sprawdziło:)