wtorek, 28 listopada 2017

POMADKI AQUA TREND RED COLLECTION, EVELINE COSMETICS - wszystkie 6 kolorów.

Cześć!

Powoli nadchodzi zima i czas świąteczny, kiedy to większość z nas ma ochotę sięgnąć po czerwień w ubiorze czy makijażu. Ja mimo, że jestem fanką pomadek nude  w okresie świątecznym mam ochotę zaszaleć z czerwienią na ustach. Teraz dzięki marce Eveline Cosmetics mam wybór 6 nowych pięknych odcieni czerwieni z kolekcji AQUA TREND RED COLLECTION. Czy znalazłam swój idealny odcień i polubiłam nowe pomadki, oraz  jak prezentują się wszystkie kolory, dowiecie się z dalszej części posta, zapraszam:)



OPIS PRODUCENTA:

Czerwone usta nigdy nie wychodzą z mody. To klasyka, która podkreśla kobiecość. Od lat po czerwoną pomadkę sięgają ikony stylu . Czerwień świetnie sprawdza się zarówno na wyjątkowe okazje, jak i również na co dzień, do mniej formalnych zestawów. Nowa, trendowa Kolekcja Czerwieni Eveline Cosmetics to wyjątkowa głębia klasycznych, kultowych odcieni i długotrwała moc nawilżenia. Innowacyjna receptura pomadki Aqua Trend, pozwala uzyskać głębię koloru już po pierwszej aplikacji. Kremowa konsystencja rozkosznie podkreśla krągłość ust i delikatnie nawilża przez wiele godzin. Miękka i lekka formuła zapewnia uczucie wygładzenia i długotrwały połysk.



MOJA OPINIA:

Pomadki znajdują się w bardzo ładnych czarno-złotych opakowaniach zamykanych na zatrzask. Łatwo i gładko się je nakłada, są bardzo lekkie i niewyczuwalne w ciągu dnia.  Szminki mają bardzo ładny i delikatny zapach, lekko owocowy. Są dobrze napigmentowane, a jednocześnie świetnie nawilżają usta. Przez to, że są to pomadki nawilżające nie są jakoś wyjątkowo trwałe,  ale dobrze się trzymają na ustach,  nie spływają i nie rozmazują się.  Bez jedzenia trzymają się ok 3-4 godz. po czym delikatnie tracą kolor, co wygląda całkiem naturalnie. Na ustach dają uczucie nawilżenia i komfortu.

Od lewej kolory: 820, 821,822,823,824,825.
Mamy tu szeroki wachlarz odcieni czerwieni od klasycznej po bardziej malinowy, koralowy czy winny odcień,  tak więc każdy znajdzie coś dla siebie.


Poniżej przedstawiam Wam wszystkie odcienie na moich ustach:

Odcień 820 to ciemna mocno nasycona czerwień lekko przygaszona. Dla mnie odcień raczej tylko na wieczór na co dzień trochę za ciemna do mojej jasnej karnacji.

Odcień 821 to jeden z moich ulubionych, który chętnie noszę na co dzień. Jest to czerwień  z dodatkiem koralowego odcienia, ładnie ożywia twarz i odmładza.

Odcień 822 to również jeden z moich faworytów, piękny odcień malinowej czerwieni z lekko chłodniejszą nutą. Kolor ładne wybiela zęby i jest idealnie wypośrodkowany nie za ciemny, nie za jasny, sądzę że będzie pasował  dla większości typów urody.

Odcień 823 to najchłodniejszy kolor winnej czerwieni z największą domieszką różu.

Odcień 824 to również jeden z moich ulubionych, świetny kolor na co dzień, stonowana czerwień z lekką domieszką różu.


Odcień 825 to klasyczny odcień czerwieni z lekko cieplejszą nutą, bez dodatku różu, kolor mocny i intensywny, dla mnie opcja tylko wieczorowa.




Podsumowując, jestem mile zaskoczona tymi pomadkami. Trochę obawiałam się czerwieni w formie pomadki nawilżającej, że się rozmaże i spłynie na zęby, ale jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Pomadki świetnie nawilżają usta, więc sprawdzą się zimową porą, dobrze się trzymają, nie spływają z ust. Znalazłam dwa świetne  odcienie na co dzień kolor 821, 824,  a także piękne kolory na wieczór. Jedyny minus to, że trudno samą pomadką wyrysować idealny kontur ust (co widać na zdjęciach), warto dobrać konturówkę w podobnym odcieniu.  Oczywiście warto też  pamiętać, że pomadka nie wytrzyma jedzenia i trzeba ją po posiłku poprawić. Nadal najbardziej lubię nudziaki, ale przekonałam się też do czerwieni, która ładnie ożywia twarz, a nawet może zastąpić  makijaż oka. Moim kolorem na święta będzie 822 lub 825 :)

Dajcie znać czy lubicie czerwone pomadki i który odcień podoba Wam się najbardziej.

wtorek, 14 listopada 2017

METALLIC CREAM EYESHADOW, EVELINE COSMETICS - cienie do powiek w kremie, recenzja.

Cześć!

Ostatnio wszystko co metaliczne w makijażu jest modne. Coraz więcej firm wprowadza metaliczne kosmetyki do oczu czy ust. Jeśli chodzi o usta trend  ten na razie mnie nie przekonuje (choć może nie znalazłam jeszcze idealnej pomadki), ale do metalicznych cieni do oczu zawsze miałam słabość. Na ostatnich promocjach w Rossmannie kupiłam jeden z metalicznych cieni Eveline Cosmetics.  Potem bardzo się ucieszyłam jak dostałam w paczce jeszcze kolejne  dwa piękne odcienie METALLIC CREAM EYESHADOW do przetestowania. Dzięki temu mam 3 metaliczne kolory złoty, różowy i brązowy. Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądają i co o nich sądzę to zapraszam do dalszej części:)

CIENIE W KREMIE

OPIS PRODUCENTA:

Metallic Cream Eyeshadow to więcej niż tradycyjne cienie. Długotrwała formuła tworzy na powiece cieniutką metaliczną taflę, która dodaje spojrzeniu wyjątkowego blasku. Ich lekka, aksamitna konsystencja łatwo się rozprowadza, nie zbiera w załamaniu powiek oraz nie kruszy. Szybko zastyga nie pozostawiając uczucia lepkości. Receptura, wzbogacona kwasem hialuronowym i d-pantenolem, pielęgnuje skórę powiek delikatnie wygładzając zmarszczki. Cienie dostępne są w czterech metalicznych odcieniach: złota, srebra, różu i brązu.

SPOSÓB UŻYCIA:

Możesz nakładać cień samodzielnie lub łączyć poszczególne kolory z serii Metallic Cream Eyeshadow. W celu uzyskania efektu tafli zaaplikuj cień pacynką i poczekaj kilka sekund, aby zastygł. Jeżeli zależy Ci na delikatniejszym makijażu, zaaplikuj cień palcem. 

CIENIE W KREMIE

MOJA OPINIA:

Cienie mają formę podobną do błyszczyka z wykręcanym aplikatorem gąbeczką. Podoba mi się, że marka Eveline postawiła na piękne odcienie złota (jest też srebrny 02), które będą pasować praktycznie każdemu. Mam 3 kolory: 
  • 01 czyste złoto 
  • 03 rose gold, piękny złoto-różowy odcień
  • 04 chłodniejszy, brązowo-złoty odcień

CIENIE W KREMIE

Cienie mają ciekawą konsystencję, która jest na tyle gęsta, aby nie spłynąć z oka a jednocześnie jest dość lekka i nie obciąża powieki. Cień bardzo łatwo i gładko się rozprowadza, ale trzeba dość szybko z nim pracować bo szybko zastyga.


Cień po zastygnięciu jest bardzo trwały, nie rozmazuje się nie kruszy i nie wchodzi w załamania. Cienie Metallic dobrze się blendują z innymi cieniami w kamieniu, więc nie ma problemu aby stworzyć bardziej skomplikowany makijaż oka. Można też spokojnie dołożyć drugą warstwę cienia, tylko trzeba to robić delikatnie, aby nie zetrzeć pierwszej. Jak wskazuje producent są dwa sposoby aplikacji, jeśli chcemy delikatnego efektu, tylko lekkiego rozświetlenia powieki nakładamy cień palcem, a jeśli chcemy mocnego metalicznego efektu trzeba nałożyć jedną lub dwie warstwy cienia bezpośrednio pacynką. Jest to trochę trudniejsze niż przy zwykłych cieniach, ale jak się już nabierze wprawy to efekt wynagrodzi wszelkie trudy:)

Na zdjęciu oznaczonym  nr 1: cień Metallic 01 nałożony palcem, na pozostałych zdjęciach pełen makijaż oka  z cieniem 01 nałożonym pacynką w połączeni z cieniami matowymi.

Kremowych cieni możemy też używać jako bazy pod inne cienie błyszczące w kamieniu, aby jeszcze wzmocnić efekt blasku. Można nimi uzyskać w zależności od potrzeb dzienny i wieczorowy efekt



Podsumowując, forma cieni w kremie daje wiele możliwości. Cienie METALLIC można używać solo jako delikatny akcent na oku, jako bazę i gdy chcemy mieć mocny metaliczny błysk na oku. Świetnie też się sprawdzają jako baza pod brokaty, co idealnie sprawdzi się w okresie świątecznym i karnawałowym:) Dużym ich plusem jest to, że są trwałe i nie stanowią żadnego problemu w ciągu dnia. Ja mam dość tłustą powiekę więc zawsze pod cienie używam bazy lub korektora, ale sądzę, że u osób które nie mają takiego problemu cienie będą się świetnie trzymać i bez żadnej bazy. Jedynym minusem jest to, że wymagają lekkiej wprawy przy nakładaniu ich bezpośrednio pacynką. Ja osobiście cienie bardzo polecam, jest to fajna odmiana i odskocznia od tradycyjnych cieni.  Mają piękne odcienie i dają śliczny efekt na oku.




środa, 8 listopada 2017

BLUSH FULL HD 16 H. RÓŻ W SZTYFCIE EVELINE COSMETICS - recenzja

Cześć!

Dziś przychodzę do Was z recenzją kremowego różu do policzków w sztyfcie marki Eveline Cosmetics, Blush Full HD 16 H w kolorze 03. Ja osobiście nigdy  nie byłam fanką róży w kremie zawsze wolałam te tradycyjne w kamieniu. Czy  mimo wszystko polubiłam się z tym produktem i przekonałam do róży w innej formie? Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do dalszej części posta.

Kolor 03

OPIS PRODUKTU:

Kremowy, energetyzujący róż w sztyfcie, który przywraca blask przygaszonym policzkom. Wygodny w stosowaniu, praktyczny i innowacyjny kosmetyk . Kremowo-pudrowa formuła sztyftu dopasowuje się do skóry modelując twarz i nadając jej piękny wygląd.

SKŁAD:
Hydrogenated Polyisobutene, Phenyl Trimethicone, Hydrogenated Polydecene, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Cera Microcristallina, Silica, Synthetic Wax, Mica, Cera Alba, Parfum, Phenoxyethanol, Mangifera Indica Seed Butter, Rosa Canina Fruit Oil, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinna, Amyl Cinnamal, Benzyl Alcohol, Hydroxycitronellal, Benzyl Salicylate, Linalool, Hexyl Cinnamal, Limonene. May contain (+/-):CI 77891, CI 15850, CI 19140, CI 77491, CI 77499, CI 77492.


MOJA OPINIA:

Róż ma wygodną formę wykręcanego sztyftu, dostajemy 5 g produktu czyli dość sporo (dla porównania róż z Bourjois ma 2,5 g). Pierwsze co mi się spodobało to kolor 03, delikatny przygaszony róż z domieszką  brązu, czyli kolor pomadek nude, których jestem fanką. Konsystencja różu rzeczywiście jak obiecuje producent jest kremowo pudrowa, daje on na policzku ładne matowo-satynowe wykończenie. Konsystencja jest dużym plusem bo róż bardzo łatwo się rozprowadza, a jednocześnie nie jest tłusty i nie ściera wcześniej nałożonego podkładu.

kolor 03

Po nałożeniu na przypudrowaną twarz dobrze się blenduje i łączy z podkładem,  wystarczy delikatnie rozprowadzić go palcami i lekko wklepać w skórę. Róż wygląda na policzku bardzo naturalnie, nie widać "pudrowości" jak czasami się zdarza przy różach w kamieniu. Twarz wygląda promiennie i zdrowo jak naturalnie zarumieniona. Puder nie ma właściwości zastygających, ale dzięki swojej lekko pudrowej konsystencji  trzyma się na policzku podobnie jak podkład ładnych parę godzin. Ja go już nie pudruję, bo moje policzki są dość suche, ale można też go lekko przypudrować by jeszcze wzmocnić jego trwałość.
cena ok 27 zł / 5g


1. Przed nałożeniem, 2. Punktowe nałożenie, 3. Po roztarciu


Podsumowując, muszę przyznać, że bardzo  polubiłam się z kremowym różem  Blush Full HD. Róż w sztyfcie mimo moich obaw okazał się bardzo prosty w nakładaniu i rozcieraniu. Jest to produkt bardzo wydajny, gdyż wystarczy nanieść go odrobinę i lekko rozetrzeć. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie, jest niewyczuwalny, nie klei się dobrze się łączy z podkładem.  Tak polubiłam jego nakładanie, że obecnie używam go bardzo często. Czasem warto się przekonać do innej formy kosmetyku i mile się zaskoczyć jak proste i wygodne jest jego używanie. Sądzę, że kosmetyk ten wart jest polecenia szczególnie osobom, które nie mają tłustej cery na policzkach, wtedy nie będzie problemów z jego trwałością.


Dajcie znać co myślicie o różach w takiej formie i czy znacie już ten róż od Eveline Cosmetics?