niedziela, 1 grudnia 2019

Paleta RETRO by Karolina Zientek we współpracy z GLAM SHOP - recenzja


Cześć,

Dziś przychodzę do Was z kolejną paletą stworzoną przez Glam Shop we współpracy z youtuberkami. Jest to paleta Retro by Karolina Zientek (druga paleta Kwitnąca Wiśnia by DiM Agnieszka Janoszka jest opisana w poprzednim poście). Przyznam szczerze, że najpierw kupiłam paletę Kwitnąca Wiśnia, ale paleta Retro cały czas nie dawała mi spokoju.  Jak zobaczyłam film Karoliny o tej palecie i przedstawione w nim makijaże to wiedziałam, że muszę ją również mieć :). 

glam shop

Miłym zaskoczeniem, o czym nie wspomniałam w poprzednim poście jest to, że obie palety przyszły pięknie zapakowane w kolorowy papier, co do tej pory nigdy nie miało miejsca w Glam Shopie.

glam shop

Paleta Retro by Karolina Zientek zawiera standardowo dziesięć cieni do powiek o gramaturze 1,8 grama każdy. Dwa z nich to turbo pigmenty, piękne i bardzo unikatowe.
Nazwy cieni bardzo mi się podobają, nawiązują do złotej ery Hollywood oraz pięknych  gwiazd kina. Widać po palecie, że jest przemyślana w każdym najmniejszym aspekcie. W zasadzie nie ma tutaj nic przypadkowego, zaczynając od cieni i ich nazw, kończąc na detalach na opakowaniu.

glam shop

glam shop

KOLORY CIENI:

Karolina w swoim filmie opowiada, że kolory cieni są tak skomponowane, że każdy cień do siebie pasuje, dzięki czemu możemy stworzyć wiele makijaży od dziennych po bardziej szalone i wieczorowe. 


swatche
  • MARILYN - matowy cień w kolorze lekko złamanej bieli. Jest to cień, który Karlina stworzyła  do rozjaśnienia wewnętrznego kącika. Jest trochę za jasny pod łuk brwiowy.
  • VIVIEN - jeden  z ulubionych, cudowny bardzo mocno odbijający światło szampański turbo pigment z jasno złotymi drobinkami. Nałożony  palcem tworzy cudowną taflę na powiece i wygląda jak mokry. 
  • SOPHIA - matowy pastelowy jasny róż, świetnie napigmentowany.
  • DEBBIE - matowy bardzo niepowtarzalny odcień ciepłego, skórzanego brązu, pięknie się łączy z innymi cieniami. Trzeba delikatnie go nabierać, bo mocno się pyli.
  • HOLLYWOOD - drugi turbo pigment,  bardzo nietypowy z mocno zmielonymi złotymi drobinkami. Jest drobniejszy niż Vivien i mniej odbija światło, ale za to ma bardziej wyrazisty kolor i wygląda pięknie. Jeden z moich ulubionych cieni do rozjaśniania wewnętrznego kącika oka.
  • AUDREY - mój absolutny ulubieniec,  mocno napigmentowany, mat w kolorze błękitu Tiffaniego. Ten kolor jest tak piękny, unikatowy i rzadko spotykany, że żal by było go nie mieć.  Świetnie się sprawdza do akcentów i do zaznaczania linii wodnej oka, trzyma się lepiej niż niejedna kredka.
  • RITA - matowy dziewczęcy róż, na oku mocniejszy niż się wydaje w palecie. 
  • GRETA - bordo z domieszką śliwki, matowy kolor. Idealny do przyciemniania makijażu w zewnętrznym kąciku i pięknie łączy się z odcieniem Rita.
  • ELIZABETH - cień, który wydawał się niepozorny i w  palecie nie zrobił na mnie wrażenia. Jednak jak zobaczyłam go na skórze okazał się cudowny. Karolina opisuje go jako welurowy i coś w tym jest. Jest  dość zbity i najlepiej nakładać go palcem,  ma w sobie delikatny błysk i drobinki. Przez mocną pigmentację wydaje się burą ciemną zielenią, a w rzeczywistości jest piękną mocno nasyconą soczystą ciemniejszą zielenią. To najpiękniejsza zieleń jaką mam w swoich zbiorach.
  • BRIGITTE - matowa, mocno napigmentowana czerń. Przy blendowaniu trzeba z nią trochę uważać, bo trochę traci na intensywności. Idealna do robienia czarnej kreski na górnej i dolnej powiece.



Palety Retro i Kwiat Wiśni, obok siebie.


Według mnie palety fajnie się uzupełniają. W recenzji palety Kwitnąca Wiśnia pisałam, że brakuje mi ciepłego złotego cienia i tutaj mam piękne złoto Hollywood i szampańsko- złotą Vivien, za to tam mam idealny beż (Śnieżny Płatek) pod łuk brwiowy:)


Przykładowe makijaże wykonane paletą Retro:



Podsumowując, miałam dobre przeczucie, że jak nie kupię tej palety to będę żałować.  Mimo że kolory nie są na pierwszy rzut oka tak oczywiste i użytkowe to okazało się, że sięgam po nią częściej niż myślałam. Paleta pobudza kreatywność i zachęca do odrobiny szaleństwa w makijażu,  można nią też spokojnie stworzyć dzienne i spokojne makijaże. Na początku nie kupiłam jej przez dwa cienie Audrey i Elizabeth, które wydawało mi się, że nie będę używać. Jednak właśnie te dwa cienie najbardziej mnie zaskoczyły i okazały się jednymi z moich  ulubionych:). Paleta ma cienie bardzo dobrej jakości. Cienie matowe  mają powalającą pigmentację, nawet odcienie jasne, pastelowe. Trzeba trochę uważać, bo niektóre cienie potrafią się osypywać. Cienie błyszczące to dwa unikatowe  turbo pigmenty i piękna unikatowa welurowa zieleń. Paleta jak obiecuje Karolina, jest rzeczywiście tak stworzona, że wszystkie cienie pasują do siebie  w makijażu, dzięki czemu możemy tworzyć ciekawe kolorystycznie kombinacje. Paletę polecam wszystkim, którzy chcą trochę poeksperymentować z makijażem i mają już trochę doświadczenia w malowaniu. Polecam ją także osobom, które szukają  czegoś oryginalnego, niepowtarzalnych kolorów i wykończeń w cieniach.

Dajcie znać co sądzicie i która z palet bardziej Wam przypadła do gustu?