środa, 21 lutego 2018

Makeup Revolution Conceal & Define, Full Coverage Conceal and Contour i Maybelline Instant Anti-Age The Eraser Eye Perfect & Cover - recenzja i porównanie

Cześć!

Dziś czas na porównanie dwóch ostatnio najbardziej popularnych korektorów na rynku w dostępnej cenie. Pierwszy już większości dobrze znany korektor Maybelline Instant Anti-Age The Eraser Eye Perfect & Cover, a drugi to Makeup Revolution Conceal & Define, Full Coverage Conceal and Contour, który zasłynął porównaniem do droższego korektora z Tarte Shape Tape. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii i porównania kolorów jakie posiadam, to zapraszam do dalszej części posta:)



OPIS PRODUKTU:

Maybelline Instant Anti-Age The Eraser Eye Perfect & Cover

Korektor z aplikatorem w formie gąbeczki pozwala na dokładne rozprowadzenie kosmetyku, bez pozostawiania smug. Produkt obecnie dostępny w 9 kolorach. Produkt zapewnia bardzo dobre krycie, jest wielofunkcyjny- nadaje się zarówno pod oczy, jak i na całą twarz. Kosmetyk posiada lekką formułę, nie podkreśla zmarszczek i załamań skóry. W swojej formule zawiera ekstrakt z jagód Goji oraz Haloxyl, które redukują cienie pod oczami, nawilżają tę okolicę i sprawiają, że skóra wygląda zdrowo i promiennie. 
Pojemność: 6,8ml

Makeup Revolution Conceal & Define

Niezwykle lekki korektor w płynie o niesamowitym kryciu. Produkt dostępny aż w 18 odcieniach - chłodnych, ciepłych, neutralnych od bardzo jasnych do bardzo ciemnych. Mocne krycie pozwala na ukrycie wszystkich zmian skórnych, przebarwień, rozszerzonych naczynek, a także cieni pod oczami. Produkt nie uwydatnia zmarszczek, ani porów skóry. 
Produkt jest o przedłużonej trwałości, wytrzyma wiele godzin na skórze. Delikatny aplikator nie podrażnia skóry. Korektor może być również wykorzystywany do konturowania twarzy na mokro. 
Pojemność: 3,4ml


MOJA OPINIA:

Maybelline Instant Anti-Age The Eraser Eye Perfect & Cover

Korektor jest w przezroczystym opakowaniu z gąbeczką. Gąbeczką przyjemnie nakłada się produkt, ale niestety nie jest ona zbyt higieniczna a opakowanie wygląda ładnie tylko na początku. Wolałabym zdecydowanie jakąś formę z aplikatorem w formie  np. dziubka, który można by utrzymać łatwo w czystości. Za to duży plus, że idealnie widać zużycie korektora. 


Korektor ma miękką i kremową konsystencję. Zaaplikowany na skórę dość szybko zastyga i nie wchodzi w zmarszczki. Posiadam dwa kolory Light i Neutralizer. Jak już pisałam Light jest dla mnie za ciemny, ale Neutralizer to idealnie trafiony kolor z żółtymi tonami. Oba odcienie jednak mają te same właściwości. Dobrze się rozprowadzają i wtapiają w skórę. Korektor nie robi smug, ani ciemnych plam. Nie waży się w zmarszczkach mimicznych oraz nie ciemnieje po upływie wielu godzin. Dobrze przykrywa sińce pod oczami a jednocześnie ładnie rozświetla tą okolicę. Moja skóra pod oczami jest już dość wymagająca (mam już 35+) i potrzebuję korektora, który ładnie wszystko przykryje, rozświetli a także nie przesuszy mi tej delikatnej okolicy i nie podkreśli zmarszczek. Ten korektor w pełni spełnia moje wymagania, jego krycie może nie jest 100%, ale jest bardzo dobre i na moje potrzeby wystarcza. 

Makeup Revolution Conceal & Define Full Coverage Conceal and Contour



Jak na markę Makeup Revolution przystało opakowanie produktu dopracowane jest pod każdym względem. Korektor zamknięty jest w plastikowym, solidnym opakowaniu w formie błyszczyka. Dzięki swojej szacie graficznej i pięknej rose gold skuwce ma się wrażenie stosowania korektora z wyższej półki cenowej. Aplikator jest duży, skośnie ścięty z wgłębieniem. Jest to zdecydowanie największy aplikator z jakim dotąd się spotkałam w korektorze. Aplikator jest bardzo przyjemny w stosowaniu i pozwala na lepsze wydobycie odpowiedniej ilości produktu i prostszą aplikację. 



Korektor ma bardzo przyjemną kremową konsystencję. Rozprowadza się na skórze bez problemu i bardzo łatwo rozciera. Posiadam odcień C6, który mimo iż kupiony w ciemno (i dlatego, że tylko ten odcień z jasnych udało mi się dostać:)) okazał się świetnym wyborem. Bałam się, że będzie za ciemny jednak jest wystarczająco jasny i mimo iż nie ma tak żółtych tonów jak Maybelline Neutralizer i jest chłodniejszy, to ma ładny neutralny odcień. 


Korektor jest bardzo mocno kryjący, ale mimo to jego konsystencja nie jest zbyt ciężka. Jednak trzeba z nim uważać i nie przesadzić z ilością, bo wtedy staje się dość widoczny, a okolica oka zaczyna wyglądać na ciężką i zmęczoną. Korektor nie ciemnieje i nie wchodzi w zmarszczki. Jednak wydaje się bardziej suchy, mniej nawilżający niż Maybelline. 


PODSUMOWANIE


Oba korektory mają bardzo dobre właściwości kryjące. Jednak stopniem krycia wygrywa Conceal & Define, który jest najlepiej kryjącym korektorem jaki miałam.  Jeśli chodzi o właściwości nawilżające, to tu wygrywa Instant Anti-Age The Eraser Eye,  który daje przyjemny efekt nawilżenia i ładne rozświetlenie. Sądzę, że dla osób 30+ ten korektor, może się lepiej sprawdzić. Nie wiem czy to będzie widać na zdjęciu, ale na żywo widać różnicę, że po stronie Maybelline skóra pod okiem jest lepiej nawilżona i nie tak sucha

Jeśli chodzi o pojemność i cenę to Conceal & Define kosztuje ok 20 zł za 3,4 ml a Instant Anti-Age ok 40 zł za 6,8 ml, czyli można powiedzieć, że cena jest podobna porównując pojemność obu produktów. Co do dostępnych kolorów to w przypadku Makeup Revolution mamy ich aż 18 z czego spora część ciemnych do konturowania, ale są też bardzo jasne odcienie. Na stronie producenta Maybelline widać, że jest 9 kolorów, jednak w Polsce dostępnych jest chyba 3 lub 4 z czego jak na razie  kolor Neutralizer jest najjaśniejszy. Oba korektory są bardzo dobre, jednak na co dzień wolę korektor Maybelline, który bardziej nawilża  okolicę pod oczami. Jednak jeśli macie mocne sińce i szukacie bardzo dobrego krycia to warto wypróbować korektor od Makeup Revolution. Je będą go używać okazjonalnie, na większy wyjścia, dobrze też się sprawdza do przykrycia różnych niedoskonałości.


Koniecznie dajcie znać czy macie oba te korektory i który wolicie?

Pozdrawiam:)



14 komentarzy:

  1. Oba chciałabym na sobie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować oba i samemu się przekonać, który nam bardziej będzie pasował :)

      Usuń
  2. Maybelline jeszcze nie miałam, ale pewnie na jakiejś większej promocji się na niego zdecyduję. Makeup Revolution mam w odcieniu C1, ale dopiero z dwa razy go użyłam, więc jeszcze nie mogę się na jego temat wypowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa jak ten odcień C1, nie jest za jasny?

      Usuń
  3. mam wrażenie zeten c6 jest jaśniejszy od c5 ktory mam. wnioskuje tak dlatego ze moj c5 jest ciemniejszy od Light Maybelline a u Ciebie c6 jest jasniejsze... :)
    mam wszytkie trzy koretry - MR w innyc odcieniach ale Maybelline te same :) u mnie Maybelline to hit od kilku lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam że C5 jest najbardziej żółtym kolorem i był na początku nigdzie niedostępny, ale dobrze że go nie kupiłam bo byłby dla mnie za ciemny :)

      Usuń
    2. ja sobie kupilam teraz c3 i jest idealnie :) c5 poczeka do lata ;)

      Usuń
    3. To super, że trafiłaś z kolorem :)

      Usuń
  4. Przydatne porownanie! Mam tylko Maybelline light i widze, ze MUR i tak bylby dla mnie za ciezki...za to chcialabym dorwac ten kolor z zolrymu tonami od Maybelline... Podczas gdy w sklepach z trudem znalazlam light, za to na polkach krolowalo jak dla mnie to brązowe nude ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go trafiłam w Rossmannie i do tego była promocja na te korektory :), ale ostatnio już nie widziałam tego koloru

      Usuń
  5. już od jakiegoś czasu czaję się na ten z gąbeczką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się na niego skusić, ja teraz czekam na jakieś promocje i zrobię jego zapas :)

      Usuń