Witajcie!
Dziś przychodzę do Was tradycyjnie już spóźniona z ulubieńcami września. W sierpniu nie zrobiłam ulubieńców z powodu braku czasu jak również z tego powodu, że były upały i prawie się nie malowałam. Jeśli jesteście ciekawi jakich kosmetyków najczęściej używałam we wrześniu i niektórych również sierpniu to zapraszam:)
1. Kosmetyki do makijażu
Zacznę może od prezentu jaki dostałam już w lipcu czyli paletki Zoeva Naturally Yours. W wakacje mało z niej korzystałam, bo mało się malowałam i nie chciałam jej brać na żadne wyjazdy, ale we wrześniu używałam jej prawie codziennie.
Paletka ma idealne kolory do dziennych makijaży choć można nią stworzyć również piękne makijaże wieczorowe. Cienie mają świetną pigmentację (jeden cień Forever Yours jest trochę słabiej napigmentowany), nie osypują się, są trwałe i świetnie się blendują. Moje ulubione cienie to Smooth Harmony i Casual Elegance. Jeśli jeszcze jej nie macie i szukacie dobrej podstawowej palety to gorąco polecam.
Kolejnym kosmetykiem jest jest rozświetlacz Face Illuminator Powder Princess Dream firmy My Secret.
Jakiś czas temu robiłam porównanie drogeryjnych rozświetlaczy (TUTAJ), ale wtedy go jeszcze nie miałam, a muszę przyznać że jest to obecnie mój najlepszy tego typu kosmetyk.
Porównując go do Wibo Dimond Illuminator czy Lovely Gold Highlighter według mnie wypada najlepiej (choć pozostałe też są dobre), ponieważ jest lepiej napigmentowany, idealnie zmielony bez żadnych drobinek, tylko czysta gładka tafla, jest widoczny ale nie nachalny. Kolor też jest idealny, nie za złoty ani za różowy tylko piękny beż. Mogę powiedzieć, że w końcu skończyłam poszukiwania idealnego rozświetlacza, a Mary Lou już mnie nie kusi:)
1.Wibo, 2. My Secret, 3. Lovley
Ulubieńcem sierpnia i września jest cień Color Tattoo 24 H Cremy Mattes w odcieniu Creme De Nude 93. Cień świetnie się sprawdza jako baza, wytrzymał nawet sierpniowe upały, więcej o nim pisałam TUTAJ.
2. Kosmetyki do pielęgnacji
Najmłodszym ulubieńcem jest wygładzająco-rozświetlająca baza pod makijaż INGRID. Pięknie rozświetla skórę, wygładza i przedłuża makijaż, więcej o niej pisałam TUTAJ.
|
Kolejnym kosmetykiem, jest Repairing Macadamia Oil Treatment firmy Marc Anthony czyli Regenerująca terapia z olejkiem z orzechów macadamia. Olejek pięknie pachnie, super się rozprowadza, wygładza włosy ale ich nie obciąża i nie przylizuje. Włosy są przyjemnie nawilżone, sypkie i błyszczące. Używam go na wilgotne włosy, wtedy ułatwia rozczesywanie i stylizacje, lub na suche na końcówki, które ładnie nawilża. Polecam dla włosów cienkich i farbowanych.Trudno z nim przesadzić:)
3. Lakiery do paznokci
Nadal mam problemy z łamiącymi się paznokciami, choć ostatnio jest już trochę lepiej i udało mi się je już trochę zapuścić. Ulubionym lakierem w sierpniu i wrześniu na moich krótkich paznokciach był lakier firmy FlormarJelly Look JL06 Amaranth, jego kolor to zgaszony róż wpadający w ciepłe tony. Emalia ma zapewniać efekt żelowych paznokci i tutaj flormarowskiemu lakierowi to się udało:) Lakier wygląda jak tafla na paznokciach, połysk jest rewelacyjny:) Efekt żelowego lakieru zapewnimy sobie po nałożeniu dwóch warstw. Lakier wytrzymuje na paznokciach ok 4 dni.
4. Ulubieńcy niekosmetyczni
Gdy nadchodzi jesień mnie nachodzi faza na świeczki. We wrześniu więc odpaliłam mój wcześniejszy zakup z Bath&Body Works Home świece o zapachu Coconut Leaves. Świece te normalnie kosztują 89 zł ale ja wraz z koleżanką natrafiłam na wyprzedaż i promocję. Świeczki kosztowały na wyprzedaży 50 zł ale jak się kupiło 2 z przecenionych to płaciło się tylko za jedną. Kupiłyśmy dwie na spółkę i koszt jednej wyszedł 25 zł, to był mój najlepszy zakup świecy w B&BW jaki udało mi się zrobić:). Świeca ma trzy knoty, które równo spalają wosk. Pachnie jak połączenie kokosa z trawą cytrynową, zapach przypomina mi lato i pięknie unosi się w całym domu.
Invisibobble rewolucyjna gumka do włosów, która nie ciągnie i nie wyrywa ich jest już wszystkim dobrze znana. Ja mam swoją oryginalną w kolorze czarnym a na lato kupiłam gumki w Cropie a'la Invisibobble, które praktycznie niczym się nie różnią. W paczce były trzy kolory a cena to 9 zł paczka.
I na koniec książkowy ulubieniec, który tytułem nawiązuje do ostatnich wydarzeń czyli zaćmienia księżyca, które było 28 września (wstałam o godz.4.50 aby to zobaczyć:)). Jest to książka" Krwawy księżyc nad Villette" Ingrid Hedström. "Krwawy księżyc nad Villette" to czwarty tom bestsellerowego cyklu o sędzi śledczej Martine Poirot. Wcześniej ukazały się: Nauczycielka z Vilette, Dziewczęta z Vilette i Pod ziemią Vilette. Jeśli lubicie szwedzkie kryminały, zagadki kryminalne łączące się z zagadkami z przeszłości, akcje oparta w latach 90 tych to polecam przeczytać całą serię od początku.
Źródło: www.figlarneczytanie.pl |
Źródło : pogoda.wp.pl |
I to wszystko jeśli chodzi o wrześniowych ulubieńców. Dajcie znać czy coś macie z tych produktów i co Wam się sprawdziło.
Pozdrawiam:)
Na paletkę się czaję, zastanawiać się czy kupić ją czy the Balm z gołymi panami : >
OdpowiedzUsuńNie mam The Balm więc nie mam porównania, ale cienie The Balm podobno się osypują więc ja wolałam Zoeve☺
UsuńFajni ulubieńcy :) Moim ulubionym rozświetlaczem jest teraz Wibo Diamond, ale ten z My Secret wciąż mnie kusi, a Ty jeszcze wzmoglaś te pokusy.. ;)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz z Wibo nie jest zły, dopóki nie miałam rozświetlacza z My Secret był jednym z moich ulubionych, ale ten z My Secret przebił wszystkie☺
UsuńTen rozświetlacz jest przepiękny chyba najładniejszy z drogeryjnych :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się ☺
Usuńbaza Ingrid i rozświetlacz zdecydowanie muszą znajdować się w mojej kosmetyczce :) Uwielbiam je, a bazę kupuję na bieżąco. :) Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńja już mam fazę na świeczki od kilku dni ;)
OdpowiedzUsuń