sobota, 3 lutego 2018

ULUBIEŃCY ROKU 2017 - KOLORÓWKA

Cześć!

Dziś przychodzę do Was  z podsumowaniem minionego roku. Był to rok pełen ciekawych odkryć kosmetycznych, gdzie pojawiło się bardzo wiele nowości. Niestety blogowo, poprzedni rok  był mniej udany, z powodu remontu, przeprowadzki i  wynikającego z tego braku czasu pojawiło się mniej postów i nie o wszystkich kosmetykach godnych uwagi udało mi się napisać. Jednak postanowiłam nie przerywać prowadzenia bloga i pisać w miarę możliwości po prostu dla przyjemności. Zaczynamy dziś od ulubieńców kosmetyków do makijażu, bo one zdominowały poprzedni rok. Nadal też używam część kosmetyków, które pojawiły się w poprzednich ulubieńcach roku (tutaj), jednak podobnie jak rok temu zamierzam się głównie skupić  na  kosmetykach, które pokochałam  2017 roku. Zapraszam więc Was na przegląd ulubieńców roku z kolorówki i  ostrzegam nie będzie to krótki post, bo mam sporo do pokazania :)


1. Podkłady


Początek minionego roku zdominowały dwa podkłady, które znalazły się już w ulubienicach 2016 r., czyli Loreal True Match (pisałam o nim tutaj) i Catrice HD Liquid Coverage (pisałam o nim tutaj)Oba mają satynowe wykończenie i świetnie sprawdzają się do cery mieszanej, mają  dobre średnie krycie, które da się zbudować. Latem moim odkryciem był podkład Maybelline Fit Me! (pisałam o nim tutaj). Jest to lekki podkład  o satynowym wykończeniu, który daje lekkie krycie i ładnie niweluje widoczność porów. Świetnie się sprawdził latem, a także jesienią i zimą, kiedy moja cera nie wymagała większego krycia, a jedynie wyrównani koloru i zmatowienia. Jesienią odkryłam kolejną nowość, czyli podkład Eveline Cosmetics Liquid Control HD (pisałam o nim tutaj). Podkład bardzo przypomina mojego ulubieńca z Catrice, ale jest od niego lżejszy dzięki czemu bardziej przyjazny na co dzień. Ma również ładne satynowe wykończenie, lekką konsystencję i dobre średnie krycie.

2. Korektory



Moim ulubionym korektorem rozświetlającym jest Loreal Lumi Magique, ma wygodny aplikator z pędzelkiem, lekką konsystencję, nie wysusza i nie obciąża skóry pod oczami daje lekkie krycie i nawilża skórę. Idealnie mi się sprawdził latem, kiedy używałam lżejszych kosmetyków. Gdy potrzebowałam mocniejszego krycia i zakrycia niedoskonałości, wtedy świetnie sprawdził się korektor Lorigine Magnificent Coverage Concealer. Mam go w kolorze 02, który był idealnym odcieniem dla mnie latem. Korektor ma fajną kremową konsystencję, o wysokim stopniu krycia, dzięki zawartości kryjących pigmentów mineralnych. Świetnie się sprawdza do zakrywania niedoskonałości, a także pod oczy. Jedyny minus to niewygodny i mało higieniczny słoiczek. Jesienią odkryłam kolejnego ulubieńca jakim jest korektor Maybelline Instant Anti-Age The Eraser Eye. Jest on lekki ale dobrze kryjący, nie wchodzi w zmarszczki i nie ciemnieje na skórze, ma wygodny gąbkowy aplikator. Jedyny minus to kolor (mam odcień Light), który jest obecnie trochę za ciemny. Jednak ostatnio znalazłam na to sposób i łączę go z innym jasnym korektorem (choć pewnie latem ten kolor będzie idealny). 

3. Pudry sypkie i w kamieniu


Kolejny rok ulubionym pudrem sypkim, który idealnie stapia się ze skórą, pięknie ją wygładza i utrwala makijaż jest Loose Powder Translucent Provoke Dr Irena Eris. Puder jest bardzo miałki, świetnie zmielony do tego zawiera wyciąg z aloesu, który ma działanie pielęgnacyjne. Używam go głównie pod oczy, gdzie pięknie utrwala korektor, a jednocześnie nie wysusza mi tej okolicy (recenzja tutaj). Również świetnym pudrem i do tego niedrogim jest Wibo Banana Loose Powder, używam go głównie pod oczy bo jest bardzo lekki i półtransparentny, do tego jego żółty kolor świetnie poprawia kolorystykę cery i wspomaga działanie korektora. Do zmatowienia strefy T używam sypkiego pudru Lorigine Be Perfect HD Mineral Powder, który jest najlepszym matującym pudrem jaki miałam. Świetnie matuje na cały dzień, a jednocześnie nie daje efektu płaskiego matu na skórze. Jest biały ale jest niewidoczny na skórze i pięknie rozprasza światło dając efekt wygładzenia skóry.  Ulubionym pudrem w kamieniu jest Revlon Photoready zawiera mikroskopijne drobinki, które mają zapewnić skórze idealny wygląd w każdym oświetleniu i rzeczywiście tak się dzieje, do tego całkiem dobrze matowi skórę. Drobinki jakby delikatnie rozpraszają światło sprawiając, że puder nie daje płaskiego matu tylko naturalny wygląd zdrowej skóry. Puder wygląda bardzo naturalnie i lekko, a drobinki są na skórze niewidoczne, ale robią swoje. 


4. Bronzery i palety do konturowania


W minionym roku do brązowienia i konturowania najczęściej używałam czekoladek ;). Pierwsza to paletka I Heart Makeup Bronze and Glow. Zawiera ładny bronzer w odcieniu neutralnego jasnego brązu o matowym, aksamitnym wykończeniu. Tonacja jest doskonale wyważona, pozbawiona nadmiernej szarości, czy też pomarańczowych barw, dzięki czemu świetnie nadaje się do konturowania. Rozświetlacz jest perłowym, utrzymanym w ciepłej tonacji, złoto-szampańskim odcieniem. Druga to czekoladka z Wibo Milky Chocolate, również z ładnym matowym bronzerem, o odrobinę ciemniejszej i cieplejszej tonacji. Odkryciem końca roku jest Contouring Palette, My Secret.  Paletka zawiera bronzer w idealnym chłodnym kolorze, oraz jasny bardzo dobrze napigmentowany puder do rozjaśniania. 


5 . Róże do policzków


Poprzedni rok zdominował róż Dr Irena Eris, Provoke Rosette for Eye & Cheek. Róż ma bardzo ładny różowo-brzoskwiniowy kolor, o ładnym satynowym wykończeniu. Świetnie wygląda i latem i zimą, dobrze się rozciera nie robi plam, jest bardzo wydajny. Uzupełnieniem kolorystycznym do niego były dwa kolejne róże. Moje małe odkrycie, niedrogi i świetny róż firmy Verona, Miss Butterfly nr 5 Romantic. Ma on nieco chłodniejszy odcień lekko zgaszonego różu i satynowe wykończenie. Jesienią bardzo polubiłam się z różem w sztyfcie Eveline Cosmetics, Blush Full HD 16 H w kolorze 03, który ma odcień różu zmieszanego z brązem, bardzo ładny nude. Róż w sztyfcie mimo moich obaw okazał się bardzo prosty w nakładaniu i rozcieraniu. Jest to produkt bardzo wydajny, a na twarzy wygląda bardzo naturalnie, jest niewyczuwalny, nie klei się dobrze się łączy z podkładem.
Od lewej róże: Dr Irena Eris, Verona, Eveline Cosmetics

6. Rozświetlacze


Rozświetlacze to kosmetyki, do których jak każda sroka mam słabość, mam ich sporo w swoich zbiorach i co rok też przybywa kolejny ulubieniec. Tym razem będą to 3 rozświetlacze, które najczęściej używałam. Pierwszy, który jest ze mną już od wiosny i używałam go również całe lato, to Skin Kiss od Makeup Revolution w odcieniu Peach Kiss. Rozświetlacz najpierw zachwycił mnie niezwykle eleganckimi opakowaniem z lusterkiem. Potem okazało się ,że zawartość jest równie ciekawa. Wewnątrz kryje się idealnie napigmentowany, aksamitny rozświetlacz, w pięknej różowo-brzoskwiniowej tonacji. Rozświetlacz pięknie odbija światło i tworzy idealnie gładki efekt tafli bez brokatowych drobinek, do tego jest niedrogi a jego gramatura (aż 14 g) wystarczy na dobre kilka lat. Jesienią do ulubieńców dołączył kolejny z uwielbianych przeze mnie rozświetliwszy My Secret, Disco Ball, jest on w nieco chłodniejszej tonacji i również daje piękny mocny blask i śliczną taflę. Kolejnym odkryciem był pierwszy rozświetlacz z firmy Wet n Wild, Megaglo Highlighting Poweder, nr E321B Precious Petals. Rozświetlacz przyciągną mnie swoim pięknym wytłaczanym wzorem i niską ceną. Nie spodziewałam się, że okaże się tak dobry. Daje cudną szampańsko-złotą taflę bez brokatowych drobinek o dość mocnym blasku, który można stopniować. 

Od lewej rozświetlacze: Wet n Wild, Makeup Revolution, My Secret
7. Palety z cieniami do oczu


Poprzedni rok był owocny w odkryciu wielu nowych firm z paletami cieni do powiek. Największym moim odkryciem była firma Glam Shop i ich paletka  Glam Box Edycja II Strefa Komfortu, którą im dłużej używałam tym bardziej byłam nią zachwycona, mimo iż na początku nie byłam do niej przekonana (o paletce pisałam tutaj). Nadal  bardzo lubię palety Zoeva i końcówka roku należała do palety Zoeva Opulence. Paleta zawiera głółwnie błyszczące cienie, które są świetnie napigmentowane i stanowią uzupełnienie do moich innych palet.

Kolejną nową firmą w mojej kosmetyczce była firma The Balm i paleta The Balm Appetit. Paletka zachwyca swoim wyglądem jak również jakością i pigmentacją cieni. Są tu świetnie dobrane chłodne odcienie, oraz dla kontrastu jeden ciepły piękny rudawo-miedziany. Cienie świetnie się blendują i ze sobą łączą, nie osypują się a praca z nimi to prawdziwa przyjemność (pisałam o niej w ulubieńcach września tutaj). Paletką którą najczęściej używałam latem i zabierałam na wszystkie letnie wyjazdy była My Secret Natural Beauty, Magical Girl. Paletka ma piękne 3 kolory,  różowo-brzoskwiniowy odcień, pomarańczowe złoto oraz duochromową biel, która posiada w sobie liliowe i błękitne pigmenty. Wszystkie trzy cienie mają świetną pigmentację, są trwałe i nie osypują się przy aplikacji (wspominałam o niej w ulubieńcach maja i czerwca tutaj)


8. Cienie pojedyncze, pigmenty

Z pojedynczych cieni moimi ulubieńcami są cienie Glam Shadows i My Secret, Glam &Shine. Cienie te mają piękne kolory i świetną pigmentację i sądzę, że na tym moja kolekcja się nie skończy. O cieniach Glam&Shine pisałam w ostatnich ulubieńcach (tutaj).


O cieniach Glam Shadows pisałam tutaj, choć od tamtej pory doszły mi kolejne cienie, wszystkie przedstawiam poniżej.


Jeśli chodzi o pigmenty, to pod koniec roku doszły mi 3, które zrobiły niezłą konkurencję moim ulubionym pigmentom z Inglota i są to 2 pigmenty Glam Shadows Venus 0302 i Konfetti 0519. Venus to biały pigment opalizujący na złoto z lekką domieszką różu.  Konfetti to piękny pigment błyszczący milionami kolorów.  

Trzeci to pigment Kobo Professional nr 607 Ruby With Blue Sparks. Pigment ten to multichrom, mamy tutaj fuksję z niebieskimi drobinkami. Kolor w zależności od światła daje inny odcień,  istny kameleon.

Od lewej : Venus, Konfetti, Ruby With Blue Sparks.

9. Produkty do brwi



Głównym ulubieńcem jest Wibo, Eyebrow Pomade nr 1 Soft Brown, ma świetną konsystencję i ładny chłodny kolor. Można nią bardzo łatwo wyrysować brwi, a do tego jest w przystępnej cenie. Kolejny rok moim ulubieńcem jest Lovely, Brow Gel Creator, ma ładny odcień, nie jest za rzadki i dobrze utrwala włoski. Z kredek do brwi ulubioną  została Wibo 2 in 1 Eeybrow System, która z jednej strony ma wysuwaną kredkę nadającą kształt brwiom a z drugiej wypełniający puder w gąbeczce.

10. Tusz do rzęs



Moimi ulubionymi od lat tuszami są tusze marki Maybeline, w szcególności  Lash Sensational, w tym roku jest to wersja Locious With Oil Blend, oraz z innej serii The Falsies Push Up Drama. Oba mają silikonowe szczoteczki, które lubię najbardziej i świetnie wydłużają i pogrubiają rzęsy.

11. Pomadki do ust


Pomadki to kosmetyki, których mam najwięcej, ciężko wybrać tylko kilka które lubię najbardziej.  Głównie rządzą u mnie pomadki nude w odcieniach zgaszonego różu i z domieszką brązu. Postanowiłam podzielić je kategorie.

  • Pomadki matowe płynne

Ingrid Cosmetics Liquid Lipstick Matte  nr 102, lekka matowa pomadka w pięknym odcieniu zgaszonego różu, nie wysusza ust, trzyma się  kilka godzin.
Deborah Milano Fluid Velvet Mat Lipstick nr 02, również ma odcień zgaszonego różu choć nieco ciemniejszy. Pomadka ma formę przyjemnego musu, który nie wysusza ust, po zastygnięciu lekko ciemnieje. Jest długotrwała i mocno kryjąca i  świetnie się trzyma cały dzień ( bez jedzenia).
Lovely K-lips, Candy Shop, świetna matowa pomadka w duecie z konturówką. Kolor Candy Shop to mój kolejny ulubieniec z tej firmy, ładny odcień nude w cieplejszym odcieniu.

Od lewej: Ingrid, Lovely, Deborah
  • Pomadki w kredce
Golden Rose Matte Lipsick Crayon nr 13, to kolejna pomadka w kredce z tej firmy. Bardzo je lubię za ładne kolory, przyjemną konsystencję i wygodną aplikację. Kolor nr 13 to piękny nudziak.
Bell Perfect Lipstick nr 01, to piękna wykręcana  matowa pomadka w kredce. Dobrze się trzyma na ustach i ma również piękny, nieco chłodniejszy i bardziej zgaszony od poprzedniej odcień nude.

Od lewej: Bell, Golden Rose

  • Klasyczne pomadki 

Deborah Milano Rossetto Atomic Red Mat nr 17, to również matowa pomadka w odcieniu jesnego lekko chłodnego nude, bardzo przyjemna na ustach, nie wysusza ich.
Lovely Mousse Matte Lip Stick nr 3, matowa pomadka o lekkiej konsytencji, również w odcieniu nude, nieco cieplejszego.
Loreal Color Riche Matte nr 640 Erotique, matowa pomadka o bardzo lekkiej i niewyczuwalnej na ustach konsytetncji, w odcieniu trochę cieplejszego i ciemniejszego nude. 

Od lewej : Deborah, Lovely, Loreal.

Trochę się tych kosmetyków  nazbierało, choć starałam się wybrać tylko te produkty, które najczęściej i najchętniej używałam i nadal używam.

Dajcie znać jaki jest Wasz ulubiony kosmetyk z kolorówki z tamtego roku i czy któryś z moich ulubieńców sprawdził się też u Was. 

Pozdrawiam:)


PS. Zapraszam na mój Instagram tam na bieżąco pokazuję nowości kosmetyczne i nie tylko  @amaliowo_kolorowo





























8 komentarzy:

  1. Znam kilka produktów, dużo fajnych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie mi się świetnie sprawdzają, w końcu to ulubieńcy roku. Który kosmetyk najbardziej Cię zainteresował?

      Usuń
  2. صبح به خیر، امیدوارم امروز ما همیشه در فضل حمدان هستیم، از شما برای به اشتراک گذاشتن اطلاعات متشکریم، برای من به عنوان یک وبلاگ نویس بسیار مفید است، تبریک سالم SHOP OF HERBAL ZAHRA

    Ladyfem

    Khasiat Ladyfem

    Khasiat Dan Manfaat Ladyfem

    Khasiat Dan Kandungan Ladyfem

    OdpowiedzUsuń
  3. Cienie My Secret to również moi ulubieńcy, chociaż odkryłam je dopiero w grudniu ;) Za to podkład True match zszedł trochę na drugi plan i nie jestem z niego już tak zadowolona jak kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do True Match co jakiś czas wracam i na nowo go lubię. Ostatnio też trochę zszedł na drugi plan, ale przez większość roku był ulubieńcem ☺

      Usuń
  4. True Match u mnie się nie sprawdził, ale tusze Maybelline uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. True Match czasem zimą muszę odstawić, bo wtedy mam bardziej przesuszoną skórę i gorzej on na niej wygląda. Ale jak wszystko wraca do normy to znów do niego wracam. Choć wiadomo nie ma podkładu, który wszystkim będzie pasował☺

      Usuń
  5. Maseczki mnie ogromnie kuszą. Zapraszam do obserwacji http://fantastic-brand.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń