wtorek, 22 grudnia 2015

Świąteczny makijaż + życzenia:)

Witajcie Kochani!


Dziś przychodzę do Was z moją propozycją makijażu oczu na kolację wigilijną lub po prostu na święta. Uważam, że w tym czasie warto postawić na mocniejszy akcent oka, gdyż siedząc przy rodzinnym stole i jedząc świąteczne potrawy nie chcemy ciągle martwić się o usta. Mam nadzieję, że spodoba się Wam moja propozycja:)


Kosmetyki jakich użyłam do podkreślenia oczu to:

  • Paletka Makeup Revolution New-Trals vs Neutrals
  • Inglot pigment nr 86
  • Maybelline Mascara Lash Sensational
  • Eveline Skoncentrowane serum do rzes 3 w 1
  • Maybelline Color Tattoo Creme De Rose 91 (jako baza pod cienie)
  • Wibo Eeyliner  Waterproof
  • Andrea Accents Lashes 311
  • Inglot Konturówka do brwi w żelu nr 12



Na usta użyłam:


  • Golden Rose Velvet Matte Lipstick nr 13
  • Golden Rose Dream Lips Lipliner nr 509
Ja ten makijaż na pewno wykonam na kolację wigilijną. Niestety mój aparat nie oddał w pełni kolorów i pięknego blasku pigmentu Inglota. Może na "wejście" użyję również tej pomadki, ale wezmę ze sobą również jaśniejszą pomadkę w kolorze nude:)


Na koniec chciałabym Wam życzyć spokojnych, zdrowych i pełnych radości Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w  miłej, rodzinnej atmosferze. 


Pozdrawiam:)


PS. Zapraszam na mój Instagram @amaliowo_kolorowo

środa, 16 grudnia 2015

Grudniowe nowości w mojej kosmetyczce

Witajcie!


W grudniu miałam postanowienie, aby nie kupować zbyt wiele kosmetyków tym bardziej, że poszalałam w listopadzie na promocjach. Jednak Mikołajki i dzień darmowej dostawy sprawiły, że uległam pokusie i kupiłam kilka produktów, które możecie zobaczyć poniżej, zapraszam:).



Dzień darmowej dostawy w tym roku nie mógł mnie ominąć. Postanowiłam jednak znacznie ograniczyć swoje fantazje kosmetyczne i skupiłam się na produktach, które  mnie kuszą, a ich cena  nie zniechęca do zakupów. W koszyku wylądowały tylko dwa produkty, są to paletka cieni  NEW-TRALS VS NEUTRALS Makeup Revolution i kolejna  z moich ulubionych pomadek w kredce Golden Rose Matte Lipstic Crayon nr 8.



Paletka ma bardzo ładne kolory, które będą świetnie pasować do moich niebieskich oczu:) i do tego pigmentacja też jest dość dobra. Jest 6 matowych cieni a 10 pozostałych są  to ciemnie satynowe lub perłowe (cena 35 zł).



Kolejne pomadki, kupiłam całkiem przypadkiem. W Biedronce natknęłam się na szafę kosmetyków Vollare i skusiłam się na dwie szminki nr 04 i nr 05. Zaskoczyła mnie ich jakość, mają ładne półmatowe wykończenie, długo się utrzymują na ustach i mają świetną pigmentację, a ich cena to niecałe 8 zł. W Naturze skusiłam się na nowość z KOBO matową pomadkę nr 401 La Madeleine, kolor jednak jest dla mnie trochę za bardzo wpadający w brąz, ale będę ją mieszać z innymi kolorami)


1. KOBO nr 401 La Madeleine, 2Golden Rose Matte Lipstic Crayon nr 8. 3.Vollare nr 05. 4. Vollare nr 04

Kolejne produkty zakupiłam w Rossmannie. Największym zaskoczeniem, było dla gdy zobaczyłam na półce gąbeczki Miracle Compexion Sponge Real Techiques do tego w promocyjnej cenie 24,99 zł, tym bardziej że wcześnie nie było u mnie w mieście w Rossmannach żadnych produktów tej firmy.

Kolejnym zakupem jest Silikonowa szczoteczka do mycia twarzy Killys, która może według mnie posłużyć również do mycia pędzli:). 



W Naturze skusiłam się jeszcze na jeden lakier z nowej kolekcji My Secret Glam&Shine w nr 263 Stellar Street Blue.
I ostatnim produktem jest SOS Krem do rąk natychmiastowa ulga firmy Kolastyna, który kupiłam w Kauflandzie za śmieszą cenę 3,50 zł, a jest naprawdę świetny:). Krem zawiera masło shea oraz olej arganowy i rzeczywiście przynosi ulgę moim suchym i zniszczonym dłoniom.



I to tyle jeśli chodzi o grudniowo-mikołajkowe zakupy. Dajcie znać co Was zainteresowało i czy macie, któryś z tych produktów.

Pozdrawiam:)




wtorek, 8 grudnia 2015

Ulubieńcy listopada

Witajcie!



Dziś przychodzę do Was już tradycyjnie spóźniona z ulubieńcami listopada. Są to również częściowo ulubieńcy października, których u mnie nie było, gdyż oba miesiące upłynęły mi pod znakiem choroby, wszyscy w domu po kolei chorowali, a na koniec listopada była powtórka z "rozrywki".Jeśli jesteście ciekawi co umiliło mi ten czas pomiędzy chorobami to zapraszam:)



1. Kosmetyki do makijażu

W listopadzie jakoś bardzo nie kombinowałam z makijażem, więc pokażę Wam moje podstawowe ulubione produkty do makijażu czyli puder, bronzer, szminki i pomada do brwi.





Jeśli chodzi o puder, postawiłam na coś lekkiego, bo używam bardziej kryjących podkładów, gdyż przez te chorowanie mam ostatnio problemy z cerą. Obecnie używam puder Silk Edition z Bourjois. Bardzo zachwyciło mnie w nim opakowanie przepiękna, czarna puderniczka skrywająca w sobie lusterko i aplikator. Lusterko to świetna sprawa, dodatkowym plusem jest to, że przekręca się ono o 360 stopni, więc możemy je więc ułożyć w takiej pozycji jaka nam się podoba. 

Puder w dotyku jest bardzo delikatny i aksamitny w dotyku, bardzo ładnie utrwala makijaż, nie robiąc przy tym ciasta na twarzy, nie wchodzi w zmarszczki i co najważniejsze, nie uzyskamy nim efektu płaskiego matu. Nie wysusza również mojej cery. Posiadam najjaśniejszy kolor 52 Vanille, który według mnie nie jest dosyć jasny i nie sprawdzi się dla bladziochów. Dla mnie jest on odrobinkę za ciemny, jednak nie jest to tak bardzo widoczne w ciągu dnia.
Kolejnym produktem jest jeden z moich ulubionych bronzerów, o który chyba jeszcze nie wspominałam, a mianowicie Bronzer Paese w kolorze 2 M z dodatkiem oleju kokosowego. Posiadam już go od ponad 1,5 roku i mimo iż mam kilka bronzerów zawsze do niego wracam. Bronzer świetnie się nakłada, nie robi plam, świetnie się trzyma, ma ciekawą aksamitną konsystencję, nie kruszy się i nie osupuje. Ma idealny chłodny kolor bez pomarańczowych tonów, ale też i bez szarych tonów, jest matowy beż jakichkolwiek drobinek.


Od dwóch miesięcy moim ulubionym produktem do brwi jest konturówka do brwi w żelu AMC nr 12,  Inglot. Odkąd ją mam wszystkie  inne kredki  poszły w kąt i używam jej codziennie. Więcej o nie pisałam TUTAJ.


W październiku i listopadzie, królowały u mnie przede wszystkim trzy pomadki, dwie matowe Goldem Rose nr 13 (o której pisałam TUTAJ) i Maybelline Color Sesnsational The Creamy Mattes 940 Rose Rush (o której pisałam TUTAJ), a także jedna bardziej nawilżająca KIKO Milano Intensely Lavish, 01 Lusty Peony (o której pisałam TUTAJ).  


2. Kosmetyki do pielęgnacji


Jeśli chodzi o pielęgnację to wróciłam do mojego ulubionego serum  Bielenda, Skin Clinic Profesional, Super Power Mezo Serum, Aktywne serum korygujące Anti-Age do cery mieszanej i tłustej, z niedoskonałościami. Jest to już moje drugie opakowanie tego serum, poprzednie używałam rok temu w okresie jesień/zima i bardzo poprawiło stan mojej cery. Obecnie używam go raz dziennie na noc i już widzę poprawę.Serum ma lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Można go stosować pod krem lub makijaż. Buzia po nim wygląda znacznie lepiej  jest  bardziej gładka i jędrna, bardziej jasna i rozświetlona.

3. Lakiery do paznokci




Jeśli chodzi o lakiery to na moich paznokciach przez ostatni miesiąc rządziło trio składające się z :
  • Wibo Royal Manicure
  • Wibo Glamour Sand
  • Golden Rose Rich Color nr 127( ma w sobie delikatne fioletowe drobinki)

Bardzo lubię lakiery z Wibo i Golden Rose, bo są dość tanie a dobrej jakości, trzymają się ok 4 - 5 dni.


4. Ulubieńcy niekosmetyczni

Odkryciem w listopadzie okazała się szczotka z drogerii Natura, z serii Natura Accessories Szczotka Prostownica. Szczotkę poleciła mi przyjaciółka i kiedy była na nią promocja postanowiłam ją kupić (cena w promocji ok 19 zł). Szczotka ładnie wygładza włosy i prostuje, używam jej podczas suszenia włosów a także na suchych włosach w ciągu dnia.




Moim ostatnio ulubionym pędzlem jest Face Flat Contour Foundation Brushes pędzel do konturowania, który ma bardzo miękkie i dobrze zbite włosie. Kupiłam go na stronie Dresslink.com i sprawdza mi się idealnie, jest miękki i dobrze rozciera, uwielbiam nim konturować twarz. 

I na koniec mój muzyczny ulubieniec, czyli nowa płyta Adele 25. Płytę zamówiłam wcześniej i w dniu premiery była już u mnie. Nie jest to może ulubieniec całego miesiąca, gdyż dostałam ją 20 listopada, ale wcześniej słuchałam już  mojego ulubionego utworu "Hello". Pozostałe utwory są również bardzo dobre i nie rozczarowały mnie ani trochę. Adele jak zawsze śpiewa wspaniale, od jej głosu gęsia skórka pojawia się mimowolnie. Super nastrojowa płyta, 11 fajnych, kołyszących i klimatycznych utworów. Jeśli lubicie Adele to się nie zawiedziecie, gorąco polecam:)





I to wszystko jeśli chodzi o listopadowych ulubieńców. Dajcie znać czy coś miałyście z tych produktów i co Wam się sprawdziło.

Pozdrawiam:)