sobota, 5 grudnia 2020

Podkład Smart Flawlles i puder transparentny Setting Translucent Powder marki NAM - recenzja.

Cześć,

Dziś przychodzę do Was z opinią na temat moich dwóch pierwszych kosmetyków marki NAM. Podkład Smart Flawlles i  sypki puder transparentny Setting Translucent Powder kupiłam z ciekawości, bo to nowa bardziej "profesjonalna" marka z rodziny Wibo. Byłam ciekawa, czy wyższa cena i estetyczny, elegancki wygląd opakowań, idą w parze z jakością. Jeśli jesteście ciekawi jak sprawdziły mi się te produkty, to zapraszam do dalszej części:).

Nam, podkład Smart Flawless, puder Setting Transllucent


PODKŁAD NAM Smart Flawless

OPIS PRODUCENTA:

Inteligentny podkład do twarzy nowej generacji z wyciągiem z trawy azjatyckiej. 16H trwałość potwierdzona badaniami. Ultraplastyczna, kremowa formuła doskonale wygładza skórę i kamufluje jej niedoskonałości. Dodatkowo natychmiastowo i długotrwale nawilża cerę pozostawiając ją cudownie miękka.  Można go budować, uzyskując krycie od średniego do pełnego. Odpowiedni do każdego rodzaju cery.

SKŁAD:
Aqua, Isododecane, Dimethicone, Talc, PEG-10 Dimethicone, Glycerin, Butylene Glycol, Triethylhexanoin, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Disteardimonium Hectorite, Sodium Chloride, Maris Aqua, Glycine Soja Oil, Oryza Sativa Extract, Oryza Sativa Germ Extract, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Ethylhexylglycerin, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Polyglyceryl-4 Isostearate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Hexyl Laurate, Propylene Carbonate, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Coco-Glucoside, Silica Dimethyl Silylate, Parfum, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Triethoxycaprylylsilane, Alumina, Silica, [+/-]: CI 77891, CI 77492, CI 77499, CI 77491.
 
30 ml/ 49,99 zł

MOJA OPINIA:

Podkład kupiłam w odcieniu 04W - ALMOND. Jest to piękny, dość jasny kolor z żółtymi i lekko oliwkowymi tonami. Podkład zamknięty jest w estetycznej, szklanej buteleczce z wygodną pompką, ma delikatny pudrowy zapach.


Podkład łatwo się nakłada , ale trzeba pracować z nim szybko bo szybko zaczyna o zastygać. Podkład ładnie wtapia się w skórę dając efekt jej wygładzenia. Daje naturalne wykończenie i średnie krycie po pierwszej warstwie, które można budować. Przy drugiej warstwie staje się jednak trochę bardziej widoczny, ale jedna warstwa mi w zupełności wystarcza. Nie wchodzi w pory i nie ciemnieje. Daje jakby delikatny efekt napięcia skóry. Jego trwałość jest zadowalająca, przetrwał praktycznie cały dzień, może minimalnie się wytarł od noszenia maseczki. Jedyny zarzut jaki mam do niego to taki, że nie czuję obiecanego nawilżenia skóry. W okresie zimowym wolę podkłady bardziej nawilżające, bo moja skóra z mieszanej robi się bardziej sucha. Jednak nie zauważyłam też przesuszenia czy podkreślenia suchych skórek. Podkład świetnie się sprawdza z pudrem Nam. Uważam, że lepiej z nim nie używać zbyt mocno matujących pudrów, bo wtedy może zacząć wyglądać sucho.

Kolor podkładu Nam 04W - Almond jest  to coś pomiędzy dwoma kolorami podkładów z Eveline Wonder Match: 05 Light Porcellain i 15 Natural.



Od prawej: Nam 04W Allmond, Eveline 15 Natural, Eveline 05 Light Porcellain



PUDER Setting Transllucent

OPIS PRODUCENTA:

Transparentny puder do twarzy o wysokim stopniu mikronizacji, dający lekkie matowe wykończenie. Wzbogacony kompleksem bestFILTERneeded  z efektem Photoshop. Zawiera algę śnieżną.

SKŁAD:
Ingredients: Talc, Mica, Magnesium Stearate, Boron Nitride, Lauroyl Lysine, Maltodextrin, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Hexylene Glycol, Polymethylsilsesquioxane, Aqua, Silica, Coenochloris Signiensis Extract, Lecithin, Gold, Hydrolyzed Wheat Protein, CI 77492, CI 77491.

8g / cena 36,99 zł.


MOJA OPINIA:

Puder ma ładne, eleganckie opakowanie z otwieraną klapką z lusterkiem i dobrej jakości miekką gąbeczką. Jedyny minus to taki, że sitko nie jest zamykane i przed rozsypaniem wewnątrz opakowania chroni jedynie dołączona gąbeczka. Przez co nie jest to puder, który można zabrać ze sobą do torebki. Puder ten ma też dość mocny zapach, choć jest ładny może jednak niektórym przeszkadzać. Puder ma jasny lekko beżowy odcień, który nie wpływa na kolor podkładu.  Jest bardzo drobno zmielony, jedwabisty i gładki. Pięknie wygładza, bluruje skórę i nie wygląda ciężko ani sucho. Ma lekkie matowe wykończenie, takie jak lubię, nie dające płaskiego matu a wyglądające lekko i świeżo. Świetnie stapia się z podkładem i nie osadza się na twarzy. Wypróbowałam go kilka razy pod oczami i też daje radę. Myślę, że na młodszej skórze może się sprawdzić nawet pod oczy. Ja mam już bardziej dojrzałą skórę i jestem bardziej wybredna jeśli chodzi o puder na tą okolicę. Puder idealnie się sprawdza z podkładem NAM i utrzymuje z tym podkładem mat dobre 8 godzin. Jednak z innymi podkładami nie jest już tak dobrze matujący i wymaga poprawek w ciągu dnia.


Podsumowując, oba kosmetyki mi się sprawdziły, szczególnie jak używałam ich razem. Podkład lubię za ładne wykończenie, przyzwoite krycie i długie utrzymywanie. Sprawdzi się dobrze na cerach  mieszanych, nawet może tłustych, dla cer suchych może być za mało nawilżający. Dla mnie będzie to podkład na większe wyjścia. Puder jest idealny na co dzień, daje piękny blur i nie odznacza się na skórze.  Świetnie może  się sprawdzić dla osób z cerą suchą, normalną i mieszaną oraz bardziej dojrzałą. Może nie poradzić sobie z cerą tłustą i  przy mocniej nawilżającym podkładzie trzeba  go dołożyć w ciągu dnia. Mimo małych minusów jestem zadowolona z zakupu i zachęcona do wypróbowania innych kosmetyków NAM.

Dajcie znać czy znacie już te produkty i jak u Was się sprawdziły.


wtorek, 1 grudnia 2020

Maska Rozświetlająca VALO Nordic-C Lumene - recenzja.


Cześć,

Dziś przychodzę z recenzją maski rozświetlającej VALO Nordic-C od Lumene, pisałam o tym kosmetyku wcześniej na Instagramie, ale postanowiłam trochę więcej napisać też tutaj, bo uważam, że jest ona warta uwagi .


VALO po fińsku oznacza światło i maska rozświetlająca Valo Nordic-C lumenepolska jest właśnie takim światłem dla naszej skóry. 


OPIS PRODUCENTA: 

Wzmacniająca blask żelowa maska złuszcza skórę delikatnymi, naturalnymi kwasami peelingującymi AHA z octu z dzikiej arktycznej maliny moroszki i natychmiastowo ożywia matową i zmęczoną skórę. Zachwycająca konsystencja jest wypełniona dżemem rozjaśniającym, bogatym w witaminę C z dzikiej maliny moroszki; odżywiające skórę płatki nagietka nordyckiego; i nawilżającą czystą arktyczną wodę źródlaną.
Skóra jest świeża, z naturalnym blaskiem od wewnątrz.

SKŁAD:
AQUA (WATER), PROPANEDIOL, GLYCERIN, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, RUBUS CHAMAEMORUS (CLOUDBERRY) FRUIT JUICE EXTRACT, RUBUS CHAMAEMORUS (CLOUDBERRY) SEED EXTRACT, RUBUS CHAMAEMORUS (CLOUDBERRY) FRUIT EXTRACT, VACCINIUM VITIS-IDAEA (LINGONBERRY) FRUIT JUICE, CALENDULA OFFICINALIS (MARIGOLD) FLOWER, ACETUM (VINEGAR), XYLITYLGLUCOSIDE, SACCHARIDE ISOMERATE, PHENOXYETHANOL, HYDROXYACETOPHENONE, ANHYDROXYLITOL, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, XYLITOL, ALLANTOIN, SODIUM HYDROXIDE, MALTODEXTRIN, DISODIUM EDTA, SODIUM BENZOTRIAZOLYL BUTYLPHENOL SULFONATE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, TRIS(TETRAMETHYLHYDROXYPIPERIDINOL) CITRATE, ALCOHOL, CITRIC ACID, SODIUM CITRATE, LIMONENE, PARFUM (FRAGRANCE), (CI 17200) RED 33, (CI 19140) YELLOW 5.


MOJA OPINIA:

Maska Valo zachwyca swoim cudownym świeżym cytrusowym zapachem i apetyczną konsystencją galaretki. Można ją dostać w dużym opakowaniu 150 ml lub małym 15 ml. Uwielbiam używać jej rano (choć można też wieczorem), bo ten zapach cudownie pobudza i dodaje energii. Stosuję ją dwa razy w tygodniu. Galaretka jest lekko lepiąca, dzięki czemu dobrze się trzyma i nie spływa z twarzy. Po kilku minutach lekko zastyga. Skóra już zaraz po użyciu maski wydaje się być bardziej rozświetlona i wypoczęta. Staje się odświeżona, gładka bardziej miękka i miła w dotyku. Maska błyskawicznie rozświetla i pobudza skórę dodając jej naturalnego blasku. Na początku po dwóch tygodniach dało się zauważyć wyraźne rozjaśnienie skóry, teraz po ok 3 miesiącach stosowania widzę rownież wyraźną poprawę w wyrównanym kolorycie skóry. Używam jej razem z tonikiem z tej serii  i razem dają świetne rezultaty.


Zalety: 

🔸Naturalny skład ( 96% składników pochodzenia naturalnego) i 100% wegańska formuła.
🔸 Widocznie rozświetla skórę
🔸 Skóra staje się bardziej wypoczęta
🔸 Nawilża i wygładza skórę
🔸 Skóra staje się bardziej miękka
🔸 Delikatnie rozjaśnia 
🔸 Wyrównuje koloryt skóry
🔸 Dodaje skórze energii
🔸Ma piękny, pobudzający zapach
🔸Przyjemna, apetyczna konsystencja
🔸Prosta i szybka w użyciu
🔸 Wydajna 




Podsumowując,  uważam, że maska jest jak najbardziej warta polecenia. Jeszcze długo po jej zmyciu czuć odświeżenie i wygładzenie skóry. Jeśli macie szarą, zmęczoną skórę, chcecie ją pobudzić, nawilżyć  oraz dodać jej blasku to gorąco polecam. Świetnie się też pomoże  w wyrównaniu kolorytu skóry. Ja jestem zachwycona.






poniedziałek, 2 listopada 2020

PODKŁAD EVELINE WONDER MATCH - recenzja.

 Cześć,

Dziś przychodzę z obiecaną recenzją podkładu Eveline Cosmetics Wonder Match. Podkład kupiłam na początku października, więc testuję go już prawie miesiąc. Ma to być podkład luksusowy, który zapewnia 24 godzinny efekt nieskazitelnej cery. Czy rzeczywiście jest taki luksusowy i tak długotrwały? Jeśli jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdził, na mojej mieszanej cerze, to zapraszam do dalszej części:)

Eveline Cosmetics Wonder Match


OPIS PRODUCENTA:

Luksusowy podkład Wonder Match zapewnia 24h efekt nieskazitelnej cery. Idealnie dopasowuje się do odcienia i struktury skóry. Jego lekka, beztłuszczowa konsystencja łatwo się rozprowadza, dając efekt doskonałego krycia bez efektu maski. Bogata formuła z wodą termalną, kwasem hialuronowym i ekstraktem z acai pielęgnuje, nawilża i chroni mikrobiom skóry. Już po 10 dniach cera jest odczuwalnie gładsza i bardziej elastyczna. Kosmetyk vegan friendly.

30ml/ cena ok 45 zł

SKŁAD:
Aqua (Water), Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Isododecane,Glycerin, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Microcrystalline Cellulose, Alcohol Denat, PEG-10 Dimethicone, Polyglyceryl-4 Isostearate,Copernicia Cerifera Cera*, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Sodium Hyaluronate,Alpha-Glucan Oligosaccharide, Inulin, Shorea Robusta Resin, Lactobacillus, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Disteardimonium Hectorite, Magnesium Sulfate,Triethoxycaprylylsilane, Paraffin, Propylene Carbonate,Parfum (Fragrance), Aluminum Hydroxide,Tapioca Starch, Glycol Montanate, Maltodextrin, Sorbic Acid, Citric Acid, Limonene,CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77492 (Iron Oxide), CI 77491 (Iron Oxide), CI 77499 (Iron Oxide)




MOJA OPINIA:

Podkład znajduje się w eleganckiej szklanej butelce z wygodna pompką o pojemności 30ml. Buteleczka rzeczywiście wygląda luksusowo, być może dlatego, że łudząco przypomina butelkę podkładu z nieco wyższej półki, Matissime Velvet od Givenchy. Podkład ma przyjemny delikatny kwiatowy zapach. Można go kupić w sześciu kolorach:
  • 05 Light Porcellain
  • 10 Light Vanilla
  • 15 Natural
  • 20 Medium Beige
  • 30 Cool Beige
  • 40 Snad
Ja kupiłam najpierw najjaśniejszy kolor 05 Light Porcellain, który rzeczywiści jest jaśniutki, ma bardzo ładny odcień zawierający żółte tony. Odcień ten okazał się dla mnie trochę za jasny, ale spodobał mi się na tyle, że kupiłam kilka dni później odcień 15 Natural, który jest trzeci w kolejności dostępnych kolorów. Jest on trochę ciemniejszy i chłodniejszy bardziej beżowy, ale nadal to ładny odcień nie dający różowych tonów na skórze. Obecnie mieszam oba kolory i dzięki tremu mam idealny kolor dla mojej skóry.


Podkład ma lekką przyjemną formułę, która dobrze się rozprowadza nie robiąc smug. Daje lekkie do średniego krycie, które można spokojnie budować. Ja  najbardziej lubię nakładać go palcami, a potem doklepać gąbką, wtedy to krycie jest mocniejsze niż przy nakładaniu samą gąbką. Podkład po nałożeniu zaczyna powoli zastygać dając lekkie matowe wykończenie.  Mat utrzymuje się na skórze dobrych kilka godzin bez poprawek. Skóra wygląda na bardziej gładką, można powiedzieć, że daje  on lekki efekt Photoshopa. Podkład nie podkreśla porów ani suchych skórek, a wręcz sprawia, że stają się mniej widoczne. 

Eveline Cosmetics Wonder Match

Trwałość podkładu określam na 8-9 godzin. Podkład  nie robi plam, nie cienieje i co ważne nie wchodzi w zmarszczki i w linie mimiczne.



Podsumowując, Wonder Match jest to bardzo dobry, średnio kryjący podkład o lekkiej formule. Daje bardzo ładny, naturalny efekt na twarzy o lekko matowym wykończeniu.  Świetnie się sprawdza u osób z bardziej dojrzałą skórą, bo pięknie bluruje wszystkie zmarszczki :). Plusem jest również jego nawilżająca formuła z wodą termalną, kwasem hialuronianowym i ekstraktem z acai, która nie przesusza skóry i jej  nie ściąga. Do tego podkład ma dobrą trwałość i długo utrzymuje mat na skórze. Czy daje 24 godziny nieskazitelny efekt? Nie trzymałam go aż tak długo na skórze, ale te 8-9 godzin mi w zupełności wystarczy:). Czy jest luksusowy? W pewnym stopniu jest, bo nie ustępuje jakością wielu droższym podkładom. Myślę, że śmiało mogę polecić ten podkład, już dawno nie miałam tak dobrego podkładu w tak dobrej cenie (podkład można dostać często na promocjach w cenie 25-30 zł). Polecam gorąco!!!


Dajcie znać czy znacie już ten podkład i jak u Was się sprawdza? 




czwartek, 17 września 2020

Podkład PAESE Nanorevit Natural Finish Longwear - recenzja.


CZEŚĆ,

Dziś przychodzę z recenzją podkładu Paese Nanorevit Natural Finish Longwear. Podkład kupiłam, bo słyszałam o nim wiele dobrego i byłam go bardzo ciekawa, a także dlatego, że polubiłam się z pudrem z tej samej serii Nanorevit. Jest to podkład, który ma mieć naturalne wykończenie, pielęgnować cerę a jednocześnie być długotrwały i dobrze kryjący. Używam go już ponad trzy tygodnie, czy rzeczywiście jest tak świetny? Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do dalszej części posta:)





OPIS PRODUCENTA:

Oto podkład, który jest uzupełnieniem codziennej pielęgnacji. Zapewnia pełne krycie i naturalny efekt. Pielęgnuje skórę oraz działa odżywczo i łagodząco. Został stworzony w oparciu o innowacyjną technologię, wynikiem czego są badania i potwierdzają że zmniejsza utratę wody o prawie 30% i zmniejsza natłuszczenie skóry o 82%. Zawiera aktywny olej z nasion czarnej porzeczki zamknięty w nanostrukturze. Olej ten zawiera unikatowe połączenie pięciu NNKT:
  • kwas linolowy (LA) syntezuje pozostałe kwasy z rodziny omega-6 odpowie-dzialne za utrzymanie optymalnego nawilżenia skóry
  • kwas γ-linolenowy (GLA), którego niedobór powoduje utratę elastyczności skóry, co znacznie przyspiesza tworzenie się zmarszczek
  • kwas α-linolenowy (ALA) wzmacnia komórki naskórka, a tym samym barierę ochronną skóry
  • kwas oleinowy stymuluje regenerację i powstawanie nowych komórek
  • kwas stearydynowy odbudowuje płaszcz lipidowy
Po 4 tygodniach stosowania podkładu niezależne laboratorium wskazało w swoich badaniach na:
  • zmniejszenie utraty wody o 28,14%
  • wzrost nawilżenia skóry o 1,77 %
  • zmniejszenie natłuszczenia skóry o 81,92%
  • brak przeciwwskazań do stosowania przez osoby o skórze wrażliwej, atopowej oraz z problemem łuszczycy,
Skład:
AQUA, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONE, TRIETHYLHEXANOIN, ISOTRIDECYL ISONONANOATE, PROPYLENE GLYCOL, LAURYL POLYGLYCERYL-3 POLYDIMETHYLSILOXYETHYL DIMETHICONE, PEG/PPG-18/18 DIMETHICONE,VINYL DIMETHICONE/METHICONE SILSESQUIOXANE CROSSPOLYMER, PEG-10 DIMETHICONE, RIBES NIGRUM SEED OIL, DECYL GLUCOSIDE, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, PEG-8 BEESWAX, ACRYLATES/DIMETHICONE COPOLYMER, DIMETHICONE/POLYGLYCERIN-3 CROSSPOLYMER,METHYL TRIMETHICONE, TOCOPHEROL, TOCOPHERYL ACETATE, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, PROPYLENE CARBONATE, PEG-8, ASCORBYL PALMITATE, ASCORBIC ACID, SODIUM CHLORIDE, SODIUM CITRATE,CITRIC ACID, PHENEOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, [+/-: CI 77891, CI 77499, CI 77492, CI 77491].

MOJA OPINIA:

Podkład zapakowany jest w kartonik, w którym po rozłożeniu mamy informacje o produkcie i składnikach w dwóch wersjach językowych polskiej i angielskiej. To świetny pomysł na opakowanie, które jest jednocześnie ulotką informacyjną, dzięki czemu nie marnuje się za dużo papieru.



Podkład znajduje się w  eleganckiej szklanej buteleczce z wygodną pompką, która działa bez zarzutu. Ma pojemność odrobinę większą niż większość podkładów bo 35 ml, a jego cena regularna to 69 zł, więc warto polować na promocje (👉obecnie do 17 września jest na wyprzedaży po 41,40 zł na stronie Paese👈). Podkład występuje w ośmiu odcieniach, ja posiadam  odcień 02 Porcelain, który jest  jasny i  wpada w żółte tony. Obecnie doszły dwa kolory połówki (odcień 1,5 i 2,5) i mój kolor jest trzeci w kolejności.



Podkład jest dość gęsty i kremowy, jednak  dobrze się rozprowadza nie tworzy smug i nie ciemnieje na skórze. Po nałożeniu po chwili lekko zastyga i nie daje mokrego wykończenia, a lekko matowe. Mimo tego lekkiego zmatowienia nie ściąga skóry, a daje uczucie jej nawilżenia i odżywienia. Jego dość specyficzna konsystencja sprawia, że najlepiej wygląda nałożony palcami, wtedy bardziej się wtapia w skórę trochę właśnie jak krem. Nakładany gąbeczką nie daje aż tak dużego krycia i trzeba go dokładać, wtedy bardziej osadza się na skórze i zaczyna podkreślać pory. Jeśli chodzi o kolor 02 Porcelain, to na początku wydawał mi się dużo za jasny i za żółty. Po nałożeniu od razu zaczynałam widzieć sińce pod oczami, które ten kolor wydobywał, ale po rozprowadzeniu nie odcinał się jakoś bardzo tylko dostosowywał do koloru skóry. Teraz moja skóra chyba nieco zjaśniała po lecie i już nie widzę żeby był aż tak jasny, choć nadal odrobinę jest dla mnie za żółty. Dla porównania kolorów poniżej krem BB Missha nr 23 i  Paese Natural Finish Longwear 02 Porcelain.


Czy podkład jak obiecuje producent zmniejsza natłuszczenie skóry? Wydaje mi się, że tak. Mam cerę mieszaną, która zawsze wybłyszcza się mocno w strefie T.  Tutaj mimo, że podkład jest dość odżywczy nie zauważyłam mocnego błyszczenia, może po kilku godzinach lekko skóra się błyszczy, ale nie nadmiernie. Podkład  utrwalony pudrem  trzyma  się cały dzień bez większych problemów, nie ściera się nie "ciastkuje" i nie zapycha skóry.



Podsumowując uważam, że to świetny podkład, który odpowiednio nałożony rzeczywiście daje naturalne wykończenie i wygląda pięknie na skórze. Najlepiej prezentuje się  nałożony jedną warstwą palcami. Pięknie wtapia się w skórę, nie podkreśla zmarszczek ani suchych skórek i daje odczucie nawilżenia i odżywienia skóry. Krycie ma dość mocne i mi spokojnie wystarcza już jedna warstwa. Można je lekko budować, ale nie za dużo, bo potem staje się zbyt widoczny. Trwałość podkładu również jest bardzo dobra. Uważam, że podkład świetnie się sprawdzi na skórach suchych i mieszanych, a także dzięki zawartości antyoksydantów zawartych w oleju z nasion czarnej porzeczki u osób z bardziej dojrzałą skórą. Uwielbiam kosmetyki, które nie tylko ładnie wyglądają, ale też pielęgnują skórę i ten kosmetyk spełnia swoje zadanie. Polecam gorąco!!!

 

piątek, 24 lipca 2020

Paleta BOHEMA BY LAMAKEPEBELLA Glam Shop - recenzja


Cześć,

Paleta Bohema, to owoc współpracy Zuzi z kanału  Lamakeupebella z Hanią Knopińską, właścicielką marki Glam Shop. To już moja czwarta paleta ze wspólpracy z Youtuberkami tej marki. Pokazywałam Wam już wcześniej paletę Kwitnąca Wiśnia i Retro. Paletkę Bohema mam już jakiś czas, bo udało mi się ją kupić jak tylko  pokazała się na stronie sklepu, więc mam już o niej dobrze wyrobione swoje zdanie. 


OPIS PRODUCENTA:

Paleta BOHEMA to połączenie cieni w neutralnych kolorach, które posłużą Ci do zrobienia wielu makijaży dziennych i wieczorowych. To wszystkie kolory, które sama używam najczęściej i wierzę, że Tobie też się przydadzą. Do dyspozycji masz cienie iskrzące, metaliczne i matowe. Prawie wszystkie nazwy cieni zostały zainspirowane jakimś ciekawym miejscem, które już odwiedziłam. Daj się zabrać na wycieczkę i koniecznie wpisz je w przeglądarkę, żeby przejrzeć dział "grafika". Miłej zabawy! - Zuzia lamakeupebella
  • produkt POLSKI, gramatura 10 x 1.8g, nietestowane na zwierzętach

MOJA OPINIA:

Bohema by Lamakeupebella posiada dziesięć cieni zamkniętych w kartonowym opakowaniu z osłonką. Zuzia postawiła tutaj na naturalny efekt szarego papieru i złote zdobienia. Jest prosto i elegancko, opakowanie bardzo mi się podoba.


Paleta została zaprojektowana jako paleta użytkowa do codziennych makijaży dla  każdej użytkowniczki tej początkującej i bardziej zaawansowanej. Paleta ma uniwersalne kolory, które mogą służyć do makijaży dziennych i wieczorowych. 



KOLORY CIENI:


ZANTE – klasyczny jasny beż, z lekko żóltym podtonem.  Idealny pod łuk brwiowy. 

DUOMO – ciepł, lekko karmelowy średni brąz. 

PORTOBELLO – chłodniejszy, bardziej neutralny średni brąz.

CIN CIN – szampański błyszczący cień z delikatnym srebrnym połyskiem. Fajny do rozświetlania całej powieki lub wewnętrznego kącika. Mógłby być trochę bardziej błyszczący, bo to cudny odcień.

ALFAMA – piękna brzoskwiniowo-złota błyszcząca satyna, jeden z moich ulubionych. 

DOLCE VITA – jedyny turbo pigment w palecie, który łączy w sobie brąz, rudość, złoto i  odrobinę zieleni. Na początku nie byłam przekonana do tej zieleni, ale na oczach wygląda cudnie, jeden z moich ulubionych.





BAKLAVA – ciemniejszy neutralny matowy brąz. 

MALIBU –  najciemniejszy w palecie piękny czekoladowy brąz.

SOHO – to przepiękny różowo-złoty błyszczący odcień z domieszką brązu, piękny odcień, moj ulubieniec. 

BARCELONA – matowy lekko zgaszony bordowo- brązowy odcień,  Cień nie jest ani zbyt ciepły, ani zbyt chłodny i pięknie podkreśla niebieską tęczówkę. Jedne z moich ulubionych odcieni. 





PIERWSZY RZĄD:


Zante, Duomo, Portobello, Baklava, Malibu

DRUGI RZĄD:


                 Cin Cin, Alfama, Dolce Vita, Soho, Barcelona 

Paletka na pierwszy rzut oka może wydawać się nudna, jednak wcale taka nie jest. Wyróżniają ją piękne świetne jak zawsze jakościowo błyszczące cienie i turbo pigment, z których każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli macie dojrzałą powiekę lub nie lubicie mocnych błysków to tutaj również znajdzie się rozwiązanie w postaci pięknej satyny Alfama. To właśnie ten cień przekonał mnie do zakupu całej palety. Mimo, ze uwielbiam błyszczące cienie z Glam Shopu i ich  turbo pigmenty to brakowało mi już trochę błyszczących satynowych cieni (można też takie znaleźć w starszych paletach Zoeva). 
    Jeśli chodzi o maty, to tu formuła cieni nieco uległa zmianie. Maty są mocniej sprasowane i już tak mocno się nie sypią przy nabieraniu pędzlem. W pierwszej chwili nie byłam pewna czy to zmiana na lepsze, ponieważ wydawały się mniej napigmentowane. Jednak pigment nadal jest mocny tylko teraz jest mocniej sprasowany przez co nie nakłada się go od razu tak dużo na pędzel. Dzięki tej zmianie praca z paletką jest łatwiejsza i spokojnie poradzą sobie z nią osoby początkujące w makijażu. Teraz uważam, że  jakość cieni wskoczyła na wyższy poziom. Maty nie sypią się, pigment spokojnie można budować do tego cudownie się rozcierają i nie robią plam. 

Przykłady makijaży zrobionych za pomocą palety Bohema:




    
Podsumowując, uważam że to jedna z najbardziej uniwersalnych palet jaką miałam. Została bardzo przemyślanie skomponowana, ma beżowy cień, który wiele ułatwia, a głęboki, ciemny brąz umożliwia wzmocnienie makijażu.  Będzie pasować do większości typów urody i można nią wykonać makijaż zarówno dzienny jak i wieczorowy. Świetnie też się sprawdzi do makijaży ślubnych. Cienie minimalnie ocieplają się na skórze, ale nadal są to kolory są neutralne, które będą pasować i chłodniejszej i cieplejszej  karnacji.

Jeśli  jeszcze jej nie macie, a szukacie dobrej, uniwersalnej palety w której każdy kolor będzie użytkowy, to gorąco polecam:)




czwartek, 9 lipca 2020

PURE HEALS BY NATURE VILLAGE - KOREAŃSKA PIELĘGNACJA Z PROPOLISEM

Cześć,


Pure Heals by Nature Village to koreańska marka kosmetyczna, która od jakiegoś już czasu jest dostępna w drogeriach HEBE. Kosmetyki tej marki znane są z tego, że skutecznie łączą naturalne wyciągi roślinne z osiągnięciami współczesnej kosmetologii.  Dzięki paczce ambasadorskiej miałam możliwość przetestować kosmetyki z jednej z dwóch linii:
  • linia z Propolisem
  • linia z Wąkrotą azjatycką
Z uwagi na to, że bardzo lubię miód i jego pochodne, zdecydowałam się na linię z propolisem. Seria ta jest przeznaczona dla skóry suchej i wrażliwej. Zawiera długotrwale nawilżający i rozświetlający ekstrakt z propolisu, który ma nawilżać i napinać skórę, koić podrażnienia a także chronić skórę przed wpływem szkodliwych czynników środowiska. Kosmetyki testuję już ponad 1,5 miesiąca więc mogę już co nieco powiedzieć o ich działaniu. Jeśli jesteście ciekawi jak mi się sprawdziły, to zapraszam do dalszej części posta:)

PureHeals

 Pure Heals, Delikatna pianka oczyszczająca do twarzy z propolisem

OPIS PRODUCENTA:

Zawierająca ekstrakt z propolisu delikatna, kremowa pianka oczyszczająca, dzięki której możliwe jest skuteczne zmycie wszelkich zanieczyszczeń i makijażu z twarzy. Po jej użyciu skóra staje się nawilżona, lśniąca i nieskazitelnie czysta. Mimo bardzo delikatnej formuły bez problemu zmyje makijaż oraz zanieczyszczenia. Będzie idealnym wyborem dla osób, które lubią delikatne formuły i wyraźne oczyszczenie skóry. Po jej użyciu Twoja skóra będzie przyjemnie oczyszczona bez uczucia ściągnięcia.


MOJA OPINIA:

Pianka ma  najpierw przeźroczystą  żelową konsystencję, a po zetknięciu się z wodą tworzy kremową piankę, dzięki której z łatwością, bez problemu  można usunąć  wszelkie zanieczyszczenia i makijaż. Posiada delikatny przepiękny zapach jak cała ta seria, który dodatkowo uprzyjemnia jej stosowanie. Pianka jest delikatna, nie podrażnia skóry a jednocześnie bardzo dobrze ją oczyszcza.  Po umyciu pozostawia skórę  miękką, gładką  i przyjemną w dotyku. Nie przesusza i nie daje uczucia ściągnięcia skóry. Jedyny minus to trochę niewygodna tubka z której żel łatwo się może wylać, wolałabym buteleczkę z pompką.



Pure Heals, Zmiękczający tonik propolisowy do twarzy


OPIS PRODUCENTA:

Tonik doskonale oczyszcza i nawilża skórę, sprawiając, że jest promienna i świetlista. Zawiera ekstrakt z propolisu oraz składniki zmiękczające, które zapewniają skórze właściwą ochronę, przywracając równowagę wodno-lipidową, wygładzając ją i łagodząc podrażnienia. Pure Heals to koreańska marka kosmetyczna łącząca naukę oraz naturę. Odkryj wyjątkowy zmiękczający tonik propolisowy. Dzięki wysokiej zawartości ekstraktu z propolisu oraz składników zmiękczających przywróci równowage wodno-lipidowa i odpowiednie pH. Już po pierwszym użyciu zauważysz, że skóra jest miękka i rozświetlona.


MOJA OPINIA:

Tonik jest w ładnej szklanej butelce z nakrętką o pojemności 130 ml. Ma delikatny przyjemny zapach, nie klei się, szybko się wchłania. Nadaje skórze miękkości i blasku, oraz nawilża i koi. Miękką i promienną skórę można zauważyć już  nawet po pierwszym użyciu.


Pure Heals, wzmacniająco-łagodzące serum-ampułka do twarzy z propolisem



OPIS PRODUCENTA:

Serum-ampułka do twarzy PureHeals Propolis zawiera aż 90% ekstraktu z propolisu.Jest bogata we flawonoidy, minerały, witaminy, aminokwasy i inne związki organiczne. Dzięki temu doskonale nawadnia, nawilża i regeneruje skórę. Wzmacnia jej barierę ochronną, wygładza, wyrównuje koloryt i łagodzi podrażnienia. Stosowanie serum-ampułki do twarzy sprawia, że cera staje się rozświetlona, a zmarszczki wygładzone. 


MOJA OPINIA:

W pierwszej chwili myślałam, że to olejek i obawiałam się, że może być zbyt ciężki i tłusty na lato. Jednak okazało się, że to gęsty, płynny żel. Opakowanie jest również szklane i mamy do nakładania pipetkę. Serum to działa rewelacyjnie, cudownie nawilża, rozświetla i koi skórę. Ma piękny delikatny zapach. Szybko się wchłania i się nie klei, jednak  po nałożeniu większej ilości czuć na skórze delikatną  śliską warstewkę.  Ja używam go na dzień samego lub pod krem i na noc pod krem lub maskę, sprawdził się również pod makijaż. Kosmetyk ma pojemność 30 ml, ale jest dość wydajny. Ja przez 1,5 miesiąca zużyłam niecałą połowę, więc myślę, że spokojnie starczy na 3 miesiące.


Pure Heals, Odżywczo-rozświetlająca nocna maska do twarzy z propolisem.


OPIS PRODUCENTA:

Długotrwale nawilżająca, odświeżająca nocna maska z propolisem. Zawiera 80% ekstraktu z propolisu, dzięki któremu zapewnia dogłębne odżywienie i naturalne rozświetlenie skórze zmęczonej i poszarzałej. Ekstrakt z propolisu tworzy barierę ochronną, która wygładza i koi skórę wrażliwą lub podrażnioną.  Odkryj długotrwale nawilżającą i odświeżającą maskę z propolisu, która wygładza i koi podrażnioną skórę. Już po pierwszym użyciu, cera będzie złagodzona i ukojona oraz nawilżona przez wiele godzin.


MOJA OPINIA:

Maska ma cudowny  zapach i lekką żelową konsystencję. Do opakowania dołączona jest szpatułka, aby nakładać maseczkę bardziej higienicznie, nie wkładając palców do produktu. Maska cudownie nawilża skórę i odżywia ją dogłębnie. Pozostawia na skórze jakby delikatny lepki film, który sprawia, że nawilżenie utrzymuje się całą noc. Moja skóra rano  jest gładka (bez zagnieceń)  i jeszcze nigdy nie była tak cudownie nawilżona, miękka i rozświetlona oraz jakby bardziej napięta i jędrna. Dobrze jest nałożyć maskę pół godziny przed snem grubszą warstwą i dać jej czas, aby mogła się wchłonąć w skórę.  Maska jest bardzo wydajna, używam jej już półtora miesiąca i jeszcze nie zużyłam nawet połowy (opakowanie ma 100 ml).


Mini wersja podróżnicza ( 10 ml).




Podsumowując jestem bardzo pozytywnie zaskoczona działaniem całej propolisowej linii  koreańskich kosmetyków Pure Heals. Uwielbiam koreańską pielęgnację i cieszę się, że i tym razem się nie zawiodłam. Świetnie, że  marka Pure Heals czerpie garściami z dobrodziejstw natury i wykorzystuje naturalne składniki w swoich kosmetykach. Moja skóra już dawno nie była w tak dobrej kondycji, dogłębnie nawilżona i rozświetlona. Zauważyłam również poprawę jej kolorytu i sprężystości. 
Polecam te produkty przede wszystkim osobom z suchą, wrażliwą czy dojrzałą skórą. To również świetne rozwiązanie dla tych, którzy  borykają się z przesuszoną, odwodnioną czy podrażnioną skórą lub mają problemy z przebarwieniami. Wszystkie produkty sprawozdają mi się świetnie, a szczególnie polecam nocną maskę i serum, które razem po prosu robią cuda. Oba produkty to mój absolutny must have.

Dajcie znać czy znacie już kosmetyki Pure Heals i co u Was najbardziej się sprawdziło:)